Nowy rok będzie datą przełomową w nowożytnej historii naszego kontynentu. Ustanowienie w 12 krajach europejskich jednolitej waluty to początek nowej ery Europejczyków. Mówię to jako socjolog, bo ekonomiści mają zapewne wiele poważnych powodów, by wydarzenie to traktować nieco inaczej.
Mówi się w antropologii kultury, iż tzw. oczywistości kulturowe, to co jest naszym symbolem, a nad czym się nie zastanawiamy, stanowi dla nas ważny element naszej tożsamości. Tak jest często z symbolami narodowymi, obyczajami (jemy wszyscy karpia na Wigilię i to "nasze", ale się nad tym nie zastanawiamy, bo gdybyśmy się zastanowili to pewnie kilku antysemitów nie jadłoby w Polsce potraw wigilijnych). Tak też jest z walutą. Złotówka jest nasza, jest elementem "naszości", tak my siebie widzimy i tak nas widzą inni. Ale przecież ta prosta kulturowa prawda obowiązuje nie tylko nas, tak samo obowiązuje Niemców, Francuzów, Włochów, Hiszpanów itd. itd. I oto oni właśnie od 1 stycznia już nie będą mieli tych ich "naszości", będą wszyscy mieli euro.