Krajowe spółki kupują zagraniczne zakłady. Po 20 latach rozwoju w Polsce doszły do punktu, w którym produkcja za granicą może się opłacać bardziej niż prosty eksport.
Mają one znaczne rezerwy gotówkowe, które wykorzystują do ekspansji. Łatwiej się przecież rozwijać, kupując gotowy biznes niż w sposób organiczny. Czy pośród ekspansywnych olbrzymów jest miejsce dla mniejszych? Tak, bo co pewien czas karty idą do tasowania. Gwiazdy nagle zapadają się w nicość, robiąc przestrzeń dla nowych firm.