Podstawowe branże przemysłu, w których państwo odgrywa kluczową rolę, wciąż są w trakcie przemian mających zadecydować o ich przyszłości. Działania resortów gospodarki czy skarbu nie zostaną zapewne do wyborów zamrożone. Politycy nowego – raczej jesiennego – zaciągu zastaną układ różny od aktualnego i będą decydować o kontynuacji lub odwrocie od realizowanych koncepcji.
Zmianę w polityce przeształceń sektora energetycznego zapowiada Kazimierz Marcinkiewicz z PiS. Cel nadrzędny – dać polskiej eneregtyce możliwość ekspansji i poszukiwania nowych rynków.
– Dotychczas mieliśmy do czynienia wyłącznie z konsolidacją poziomą. Należy dopuścić także pionową – uważa poseł PiS i podaje przykład BOT-u, który jego zdaniem ma racje rynkowego bytu tylko w połączeniu z dystrybucją. Dopiero po konsolidacji przyszedłby czas na prywatyzację, dla której w przypadku BOT czy Południowego Koncernu Energetycznego Marcinkiewicz przewiduje scenariusz podobny jak dla PKO BP (tj. poprzez giełdę z pozostawieniem pakietu większościowego w rękach Skarbu Państwa). Państwo lub – podobnie jak w wariancie niemieckim – samorządy powinny zachować mniejszościowe (25 proc.) udziały w energetycznych firmach dystrybucyjnych.