Rozmowa z Markiem Ściążko, dyrektorem Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla
- Pierwsza sprawa to redukcja zatrudnienia w branży. Każda koksownia przeprowadziła ją we własnym zakresie, powstały nowe przedsiębiorstwa wydzielone ze struktury organizacyjnej koksowni. Jednak większym problemem jest to, że koksownictwo znajduje się u nas niejako w zawieszeniu między górnictwem i hutnictwem. W Niemczech przemysł koksowniczy zintegrowany jest z przemysłem węglowym, a w Wielkiej Brytanii, czy Belgii z hutnictwem. W Polsce brakuje koordynacji działań górnictwa i koksownictwa, co nie sprzyja zintegrowanej polityce cenowej na rynkach zewnętrznych. Nie ma też wspólnej polityki rozwojowej. Póki co, mamy do czynienia z restrukturyzacją poszczególnych koksowni, a nie całego sektora. Jestem zwolennikiem połączenia przemysłu koksowniczego z górnictwem. Węgiel koksowy typu 35 produkowany jest przez Jastrzębską Spółkę Węglową. Dlatego powinno dojść do jej integracji z koksownictwem. JSW dostarcza węgiel koksowy na rodzimy rynek i eksportuje go na rynki Europy Zachodniej. Z Polski trafia tam również koks. Pośrednio mamy więc do czynienia z konkurencją. Dlatego, że nie prowadzimy spójnej polityki. Prognozy wskazują, że przy obecnej strukturze wydobycia węgla koksowego, zacznie go u nas brakować po 2010 roku. I potrzebna jest wspólna polityka w obszarze wydobycia węgla koksowego i produkcji koksu. Będzie ona możliwa tylko wtedy, gdy dojdzie do integracji JSW z koksownictwem. Sądzę, że możliwa jest konwersja zadłużenia Zakładów Koksowniczych Przyjaźń na akcje i utworzenia spółki wierzycieli. To rozwiązanie pozwoliłoby dokończyć restrukturyzację finansową Przyjaźni. Inaczej trudno będzie jej wybrnąć z obecnej sytuacji. Zobowiązania ZK Przyjaźń - w tym wobec JSW - są tak wysokie, że trudno je rozwiązać w inny sposób.
- Czy sądzi Pan, że dojdzie do połączenia Przyjaźni z JSW?
- Potrzeba odwagi politycznej. Uważam, że byłoby dobrze, aby politycy w poważny sposób potraktowali możliwość utworzenia dwóch koncernów. Jednego powiązanego z energetyką i obejmującego elektrownie i producentów węgla energetycznego oraz drugiego, grupującego JSW z koksowniami. O możliwości realizacji tego przedsięwzięcia wspomniał wiceminister gospodarki Andrzej Szarawarski. Pozytywnym przykładem jest Południowy Koncern Energetyczny, który powstał dzięki staraniom managementu firm tworzących dziś koncern. Sądzę, że możliwe jest uruchomienie podobnego mechanizmu dla utworzenia koncernu węglowo-koksowego. Powinny znaleźć się w nim przede wszystkim Zakłady Koksownicze Zdzieszowice, Koksownia Przyjaźń, Jastrzębska Spółka Węglowa i Polski Koks. Obydwie wymienione koksownie eksportują najwięcej koksu i jeśli nie będą w jednej grupie, to może dojść między nimi do konkurencji na rynkach zewnętrznych.