Nie ma kraju wolnego od korupcji. Nie jest od niej wolna i Polska. Jednak niech nikt mnie nie przekonuje, że w Niemczech lub we Francji korupcja jest mniejsza! Tam - jest ona po prostu inna. Operuje innymi metodami. O ile Polska nie jest krajem "korupcjogennym" w szczególnym stopniu, o tyle w Europie i na świecie nie ma kraju, który chciałby inwestować w Polsce i nie oferowałby "czegoś w zamian". Dodajmy, że działanie takie jest w pełni akceptowane - właśnie na Zachodzie.
Z drugiej strony, jestem przeciwko nadawaniu korupcji w Polsce specjalnego znaczenia. Uważam za niebezpieczne głoszenie tez takich jak ta, że w Sejmie przeforsowanie ustaw zależy li tylko od ceny, a kosztuje dwa miliony dolarów. Od razu podkreślam, że twierdzenie to jest kłamstwem. Brakuje nawet technicznej możliwości "opłacenia" Sejmu przed głosowaniem - m.in. dlatego, że w pracach nad poszczególnymi ustawami uczestniczy nawet do kilkuset osób. I tak, w ocenach rozmiaru polskiej korupcji tkwi znaczna przesada. Ponadto zapominamy, że wiele kapitałów zachodnich powstało z kapitałów "brudnych" - zanim jeszcze na Zachodzie stworzono mechanizm skrupulatnej kontroli systemu finansowego.