Mimo że mamy jedne z najdroższych torów w Europie i są one w fatalnym stanie, szybciej niż w innych krajach Unii Europejskiej rozwijają się prywatni przewoźnicy. Zwiększają swe udziały w rynku i na potęgę inwestują w nowy tabor.
- Wydaje się, że najbliższy rok i następny to będzie raczej niezakłócony rozwój przewoźników prywatnych i przejmowanie przez nich kolejnych 4-5 proc. rynku. Nawet ostatnie podwyżki opłat za infrastrukturę temu nie przeszkodzą - uważa Adrian Furgalski z ZDG "Tor".