Gdzie jest meta technologicznego wyścigu? Europejskie hutnictwo pod presją klimatycznych regulacji szuka swojej szansy w nowych rozwiązaniach zmniejszających emisję CO2. Sęk w tym, że potrzebuje czasu, którego nie ma...
- Unia Europejska świadomie doprowadziła do skokowego wzrostu cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. System był wprowadzony przed kryzysem roku 2008.
- Po nim produkcja hut spadła, a ilość praw do emisji na rynku pozostała niezmieniona, co spowodowało spadek ich cen.
- Unijna administracja postanowiła więc wycofać część praw do emisji z rynku. Dziś ich ceny sięgają maksymalnych poziomów sprzed kryzysu - 30 euro.
Z punktu widzenia administracji to sukces. Z punktu widzenia przemysłu katastrofa. Wszystkie firmy prowadzą badania nad technologiami umożliwiającymi coraz mniej energochłonną i emitującą coraz mniej dwutlenku węgla produkcją stali. Problem polega na tym, że zmiana regulacyjna nastąpiła gwałtownie - większość z tych technologii jest jeszcze na poziomie pilotażowym. Na doprowadzenie ich do stadium masowej produkcji trzeba jeszcze lat.
W przypadku producentów stali istnieje kilka możliwych sposobów dekarbonizacji, które są testowane przez czołowych wytwórców stali stalowych.
- Ale, aby to działanie się powiodło, europejskie hutnictwo potrzebuje wielkich inwestycji i współpracy - mówi Geert Van Poelvoorde, prezes Euroferu.