Po napaści Rosji na Ukrainę unijni politycy nie mogą ignorować stanu zależności od importu surowców energetycznych z Rosji. Trwają gorączkowe zabiegi, by tę sytuację zmienić, ale energetyczny rozwód Europy i Moskwy musi potrwać. W Polsce zanosi się na zmiany w polityce energetycznej. To największy kraj Unii Europejskiej - Niemcy - są jednak największym importerem gazu, ropy i węgla z Rosji. To pokazuje, jak trudne będzie uwolnienie się z łap rosyjskiego niedźwiedzia.
- Gaz z Rosji stanowi ok. 45 proc. całego importu do UE i podobnie jak w przypadku ropy naftowej, kraje Europy Środkowo-Wschodniej charakteryzują się większą zależnością od dostaw gazu z Rosji niż zachodnie.
- Wśród krajów UE nie ma zgody w sprawie szybkiego zakazu importu gazu z Rosji. A długa lista wyłączeń (ropa i produkty naftowe, gaz) pozwala rosyjskiej gospodarce łagodzić skutki sankcji.
- Część ekspertów uważa, że Europejski Zielony Ład zwolni w obliczu wojny w Ukrainie. Natomiast unijni politycy twierdzą, że będzie wprost przeciwnie: transformacji nie można zatrzymać; należy ją nawet przyspieszyć.