Polska i Słowacja - sąsiednie kraje o zbliżonej mentalności obywateli, mówiących podobnie brzmiącymi językami. Ocean biznesowych możliwości? Owszem. W większości niewykorzystanych.
Czy Polska stała się dla Słowacji nie tylko sąsiadem, ale i partnerem - w handlu i inwestycjach?
Przez te dwie dekady Słowacy nie zasypiali gruszek w popiele. Konsekwentnie, krok po kroku, wzmacniali i rozwijali młode państwo. 1 maja 2004 r. Słowacja, podobnie jak Polska, przystąpiła do Unii Europejskiej, 21 grudnia 2007 r. weszła do strefy Schengen, a 1 stycznia 2009 r. przyjęła euro. Odważyła się też na to, przed czym latami wzdragali się nasi politycy: wprowadziła podatek liniowy i rozwija energetykę atomową.
Mamy rok 2013. Spowolnienie czy kryzys nie ominie naszych sąsiadów.
Jak chcą sobie poradzić z kłopotami?
Teraz i na horyzoncie
Słowacy trzymają się całkiem mocno, lecz w najbliższym czasie nie będzie im lekko. Prognoza dla Republiki Słowackiej przewiduje przyrost PKB w roku 2012 na poziomie 2,5 proc. - Wcześniej oczekiwano dużo niższego wzrostu. Według wstępnych danych, wzrost w III kwartale ubiegłego roku sięgnął 2,2 proc. - mówi Iveta Hermysova, pierwszy sekretarz ambasady Słowacji w Warszawie. Rok 2013 - podobnie jak dla Polski - ma być dla Słowacji najtrudniejszy: według szacunków, PKB powinien wówczas urosnąć o 2,1 proc. Hamulcem rozwoju głównie jest nie najlepsza sytuacja gospodarek naszego kontynentu.