Partykularyzmy ministrów i ministerstw to chroniczne schorzenie polskich rządów (no, nie tylko polskich). Jesienna reforma gabinetu Zjednoczonej Prawicy - przeoranie rządowej struktury - organizacyjnie już krzepnie: ma w zamyśle wzmocnić skuteczność działania, uspójnić strategię i proces decyzyjny. Ale czy rząd – zwłaszcza koalicyjny - naprawdę może działać, jak „jedna pięść”, czy to może tylko propagandowy chwyt rysujący miraże – z punktu widzenia niektórych polityków - ideału?
- Nowa struktura rządu "dociera się" po jesiennej rekonstrukcji. Kontrowersje z kluczowym pytaniem – po co to wszystko? – pozostały.
- Rząd to drużyna, ministerstwa – palce jednej pięści. To oficjalne zapewnienia podlegają inflacji przy każdej kolejnej przebudowie.
- Liczne przetasowania struktury i ministerialne za rządów Zjednoczonej Prawicy (ale nie tylko) motywowano niemal zawsze strategicznym usprawnianiem rządzenia. Najbliższe miesiące pozwolą zweryfikować racjonalność jesiennej roszady.