Miała być ostatnią szansą dla zagrożonych upadłością państwowych przedsiębiorstw. Prokuratura wyjaśnia, czy nie stała się polem do nadużyć. Co teraz czeka Towarzystwo Finansowe Silesia?
Silesia powstawała w burzliwych okolicznościach. Towarzystwo powołał w 2000 roku Skarb Państwa, aby ratować balansującą na krawędzi bankructwa Hutę Katowice. Silesia zasilona przez państwo wartymi około 200 mln zł akcjami dobrze prosperujących spółek (m.in. browaru w Żywcu, Polfy Kutno i banku Pekao SA) miała poręczać kredyty potrzebne do normalnego funkcjonowania huty. Szybko przed Silesią postawiono nowe zadania. Towarzystwo miało uratować Walcownię Rur Jedność i sprywatyzować Hutę Częstochowa. Razem z nowymi zadaniami z budżetu popłynęły kolejne pieniądze - tym razem około 300 mln zł. Dziś widać, że nie wszystkie działania TF zakończyły się sukcesem. Huta Katowice przetrwała, podobnie jak zakład w Częstochowie. Czy jednak cena nie była za wysoka?