Import energii powinien stanowić jeden z filarów bezpieczeństwa elektroenergetycznego kraju, a rolą operatorów jest umożliwienie wykorzystanie mocy przesyłowych.
PSE Operator planuje do roku 2015 zwiększenie możliwości eksportowych do 3100 MW, a importowych do 1820 MW. Czy wobec tego określanie Polski mianem "wyspy energetycznej" jest uzasadnione?
Analizy wykonane przez Romana Koraba z Politechniki śląskiej wskazują, że sumaryczna - wynikająca z dopuszczalnej obciążalności termicznej linii - moc polskich połączeń transgranicznych wynosi około 8600 MW, co stanowi około 30 proc. zapotrzebowania szczytowego. Problem w tym, że do realizacji handlowej wymiany międzysystemowej może zostać wykorzystana jedynie część - niekiedy niewielka - termicznych zdolności przesyłowych.