Górnictwo węgla kamiennego znowu stało się dla rządzących oczkiem w głowie. Nie wiadomo tylko czy to dlatego, że po kilkunastu chudych latach kopalnie znowu przynoszą krociowe zyski, czy też dlatego, że jest to, obok energetyki, praktycznie ostatnia branża, na którą wpływ wciąż mają politycy.
Pomysły na przyszłość kopalń zaprezentowane przez ekspertów doradzających w górniczych sprawach braciom Kaczyńskim, trudno uznać za rewolucyjne. Akcenty położono przede wszystkim na zmiany organizacyjne. Często używanym hasłem jest również bezpieczeństwo energetyczne. Oznacza ono przede wszystkim zachowanie przez państwo kontroli nad przedsiębiorstwami górniczymi. Prywatyzacja jest brana po uwagę, ale tylko jako sprzedaż do 49 procent akcji wybranych firm.