- Komisją Trójstronną nie jestem rozczarowany. Udaje nam się wiele spraw uzgodnić - przekonuje Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, w rozmowie z Wojciechem Kuśpikiem i Jackiem Ziarno.
- Mamy znacznie więcej pieniędzy z Fundusz Pracy (FP) na wsparcie dla bezrobotnych niż w zeszłym roku.
W roku 2012 było to ok. 3,4 mld zł, teraz - 4,6 mld zł.
- Tyle tylko że kiedyś przekraczał 7 mld zł. Ale fakt, to pewien sukces. Minister Jolanta Fedak nie była tak skuteczna.
- W zeszłym roku zwróciłem się do ministra finansów - to przecież on, a nie minister pracy decyduje o uwolnieniu środków z FP - o dodatkowe 0,5 mld zł na wsparcie dla bezrobotnych.
I o tyle więcej dostaliśmy. Bez uwolnienia tych środków sytuacja na rynku pracy byłaby znacznie gorsza niż teraz.
- Przedsiębiorcy sarkają, że efekt wydatkowania tych pieniędzy jest niewspółmierny do wielkości kwot.
- Przypomnę na przykład dotacje na otwarcie działalności gospodarczej.
Przychodzi klient - przy zmianie formuły urzędu pracy używajmy już tego terminu - do swego doradcy, dostaje dotację na działalność gospodarczą, którą musi przez dwa lata utrzymać. Odprowadza składki, podatki, ma miejsce pracy... A staże? Pracodawcy są zadowoleni z subsydiowanych form zatrudnienia czy doposażenia stanowiska pracy, bo to dla nich niższe koszty firmy. Z drugiej strony: domagają się odmrożenia większej puli pieniędzy z Funduszu Pracy.