Polska Wschodnia to region z coraz lepiej rozwijaną infrastrukturą, uczelniami, kreatywnymi pracownikami i mocnym wsparciem funduszy strukturalnych. A Lublin jest najlepszym w Polsce miejscem do rozwijania elektromobilności - mówi Karol Zarajczyk, prezes Ursusa w rozmowie z Piotrem Myszorem.
- Zależy nam na tym, aby Lublin stał się centrum elektromobilności w Polsce - mówi Karol Zarajczyk.
- Rozwój infrastruktury w Lublinie w ostatnich latach jest bardzo widoczny. Mam na myśli np. budowę obwodnicy, a teraz drogi ekspresowej nr 17, która ma być oddana w ciągu 2-3 lat, czy bardzo dobrą infrastrukturę kolejową - dodaje.
- Cały region oceniam bardzo wysoko - Lubelszczyznę i Rzeszowszczyznę. Oczywiście to nie jest obszar zindustrializowany w sposób porównywalny np. do Śląska, ale osiągnął już wysoki poziom - komentuje.
Dlaczego na miejsce rozwijania swojej działalności Ursus wybrał Lublin?
- W ramach Ursusa chcemy rozwijać grupę producencką maszyn rolniczych, a w grupie Polmot Holding również produkcję małych samochodów elektrycznych, w tym dostawczych, a także pojazdów elektrycznych dla transportu publicznego. Szukaliśmy więc miejsca, w którym będziemy mieli dostęp do wykwalifikowanej w tych kierunkach siły roboczej. Ważna była także przychylność lokalnych władz i możliwość sięgnięcia po unijne środki strukturalne przeznaczone na inwestycje. Kiedy analizowaliśmy potencjalne lokalizacje, Lublin wypadł najlepiej. Częściowo wynika to z historii polskiej motoryzacji, bo przez prawie 100 lat działała tu fabryka samochodów ciężarowych, a także uczelnie kształcące kadry dla tej fabryki.
Trzeba także wspomnieć o inwestycjach zagranicznych - poprzez szkolenie kadr Koreańczycy wynieśli lubelską motoryzację na zupełnie inny poziom. Ich inwestycje w kapitał ludzki obecnie u nas procentują.
Z drugiej strony w dobie rosnących problemów ze znalezieniem niektórych specjalistów w Polsce bliskość granicy ze Wschodem nie jest bez znaczenia. Łatwiej tu sięgnąć np. po wykwalifikowanych spawaczy czy frezerów z Ukrainy lub Białorusi.
Władze miasta stworzyły nam dobre warunki do rozwoju. Wraz ze wsparciem udzielanym regionowi przez władze centralne spowodowało to, że mamy pewną "lekkość" w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Program Polska Wschodnia daje mocne wsparcie rozwojowi infrastruktury, a także ułatwia inwestowanie w badania i rozwój.
Rozwój infrastruktury w Lublinie w ostatnich latach jest bardzo widoczny. Mam na myśli np. budowę obwodnicy, a teraz drogi ekspresowej nr 17, która ma być oddana w ciągu 2-3 lat, czy bardzo dobrą infrastrukturę kolejową.
Czy kontakty ze Wschodem dotyczą tylko rynku pracy, czy ma też miejsce wymiana handlowa i usługowa?
- Ze względu na sankcje współpraca z Rosją jest obecnie utrudniona. Ukraina, z powodu konfliktu zbrojnego trwającego na wschodzie kraju, także nie stanowi stabilnego rynku. Prowadzimy jednak bardzo intensywne prace w celu wejścia na te rynki z naszymi wyrobami. Nie uważamy ich za zamknięte.
Ten region interesuje nas także ze względu na możliwości współpracy z tamtejszymi firmami, ponieważ wraz ze wzrostem Ursusa potrzeby kooperacyjne rosną i przyglądamy się możliwościom firm z Rosji, Ukrainy, Białorusi, a także krajów nadbałtyckich.
Mieliśmy już możliwość współpracy z ukraińską firmą Bogdan, od której w zasadzie uczyliśmy się produkowania trolejbusów - i mamy z tego współdziałania bardzo dobre doświadczenia. Tabor, który wspólnie stworzyliśmy, jeździ w Lublinie. Ta współpraca pozwoliła nam zrobić spory skok technologiczny i zyskać potrzebne nam know-how.