Zmiany podatkowe krytykuje ta sama opozycja, która zostawiła nam finanse publiczne rozregulowane i z ogromnym niedoborem. Naturalnie, mogliśmy nie zmieniać podatków. Jednak wtedy musielibyśmy redukować wydatki z budżetu. A im mniej byłoby środków dla oświaty, służby zdrowia i opieki społecznej, na aktywne formy walki z bezrobociem itd., tym mocniej polska lewica byłaby krytykowana.
Ja sam przez osiem lat broniłem tzw. dużej ulgi budowlanej. Uważałem, że nie służyła ona tylko bogatym, natomiast - to prawda - wymagała "uszczelnienia". Także teraz duża ulga budowlana nie została zniesiona, ale przeniesiona i to z tym samym limitem 70 m2 plus 161 tys. zł, które podatnik może odpisać. Dokonana obecnie zmiana polega na tym, że odliczymy odsetki od kredytu hipotecznego. Co ważne, nowa "szczelna" ulga nie pozwala budować pałaców, ani korzystać z odpisów bez końca. Chociaż i to miało plus: w kraju przybywało substancji mieszkaniowej.