Kojarzenie PGNiG-u z wydobyciem i dostawą gazu ziemnego jest powszechne i oczywiste. Tymczasem krajowy potentat gazowy to także producent ropy naftowej, paliw płynnych i helu.
Dzieje się tak, ponieważ, w odróżnieniu od gazu, sprzedaż ropy nie podlega urzędowym ograniczeniom cenowym. Nie ma tu mowy o taryfach.
Wydobycie ropy jest dla PGNiG-u bardzo zyskowną formą działalności i, co ważne, zależną od sytuacji na rynku, a nie od decyzji polityków. Znaczenie wydobycia ropy naftowej jest tym większe, że to w oparciu o ropę indeksowane są ceny gazu. Jeśli więc ten ostatni drożeje, to PGNiG w części chociaż koszty podwyżki może sobie zniwelować sprzedażą ropy naftowej.
Nic więc dziwnego, że kierownictwo PGNiG-u starannie dogląda mniejszych "niegazowych" segmentów produkcji.
Kopalnia i nadzieja
Ubiegły rok zaznaczył się w historii spółki lekkim spadkiem wydobycia ropy naftowej. Spadek związany był z brakiem podłączeń nowych złóż i naturalnym spadkiem wydobycia na złożach już eksploatowanych. PGNiG wyprodukował w ubiegłym roku 467,1 tys. ton tego surowca - to około 2 proc. krajowego, rocznego zapotrzebowania na ten surowiec.