Po siedmiu miesiącach 2020 r. zaimportowano do Polski o 75 proc. więcej białoruskiego cementu niż rok wcześniej. Przy utrzymaniu rosnącej dynamiki, na koniec tego roku import cementu z Białorusi - dotowanego przez państwo i nieobciążonego kosztami uprawnień emisji CO2 - może sięgnąć nawet pół miliona ton.
- Chcemy bronić miejsc pracy w polskich cementowniach. Jeśli na koniec roku import z Białorusi sięgnie 400-500 tys. ton, to będzie to wolumen odpowiadający półrocznej produkcji średniej wielkości polskiego zakładu - alarmuje Stowarzyszenie Producentów Cementu.
- Każda tona cementu wyprodukowana na Białorusi, gdzie wymogi środowiskowe są zdecydowanie niższe, związana jest z większą emisją. Poza aspektami gospodarczymi, właśnie ta kwestia powinna najbardziej niepokoić - wskazuje Andrzej Reclik, prezes Górażdże Cement.
- Konkurencyjna działalność produkcyjna na terenie Unii Europejskiej wymaga równych reguł gry pod względem kosztów emisji CO2 w konfrontacji z importerami spoza UE - stwierdza Maciej Sypek, dyrektor generalny sprzedaży cementu Lafarge w Polsce.