Przez ostatnie siedem lat Europa Centralna, a zwłaszcza Polska - jako największy beneficjent unijnych funduszy, znacząco odrobiła dystans, który dzielił ją do zachodnich gospodarek pod względem rozwoju infrastruktury transportowej. Do końca obecnego budżetu UE te różnice muszą stać się jeszcze mniej widoczne.
Elżbieta Bieńkowska, wicepremier oraz szefowa resortu infrastruktury i rozwoju, podkreśliła, że infrastruktura transportowa to podstawa - bez niej nie ma mowy o innowacyjności i rozwoju biznesu.
Przypomniała także, że tuż przed przystąpieniem do Unii Europejskiej polska sieć dróg szybkiego ruchu miała 600 km. Ponad 10 lat później jest ona przeszło cztery razy dłuższa. Do tego trzeba też dodać tysiące kilometrów rozbudowanych i zmodernizowanych dróg lokalnych.
- Wykonano już ogromną ilość pracy, aby doprowadzić polską infrastrukturę do zachodnich standardów. Do 2020 r. Polska musi mieć kompletną sieć szybkich połączeń drogowych, zwłaszcza, że unijny budżet na lata 2014-2020 będzie ostatnim tak dużym dla nas zastrzykiem środków z UE - powiedziała Bieńkowska.
Dodała, że duże inwestycje infrastrukturalne napędzają rynek pracy i mają antykryzysowy wpływ na gospodarkę. Wicepremier podkreśliła, że w ramach wartego 27,5 mld euro Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na transeuropejską sieć transportową (TEN-T) ma trafić 18,5 mld euro.
To szczególnie istotne w kontekście rozwoju transgranicznych połączeń drogowych i kolejowych, przede wszystkim ze Słowacją i Czechami. Taką szansę daje też Program Łącząc Europę (CEF). Polska jest szczególnie zainteresowana dalszym rozwojem korytarza transportowego Bałtyk - Adriatyk.
Johannes Hahn, komisarz UE ds. polityki regionalnej, zaznaczył, że celem Wspólnoty jest zatarcie różnic w poziomie europejskiej infrastruktury transportowej, które powstały w wyniku politycznego podziału kontynentu pod II wojnie światowej.
- W poprzednich siedmiu latach UE dofinansowała inwestycje infrastrukturę transportową kwotą 82 mld euro, z czego połowa dotyczyła sieci TEN-T, co znacząco podniosło jej jakość i bezpieczeństwo - wskazał Hann.
Komisarz wskazał, że cel na obecny budżet UE uzupełnienie brakujących połączeń drogowych. Jednocześnie przypomniał, że sama infrastruktura nie przyniesie wzrostu gospodarczego Europie. Równie ważne jest inwestowanie w innowacje i rozwój przedsiębiorczości.
Hann zwrócił, że projekty infrastrukturalne, dotyczące również przesyłu energii elektrycznej i paliw, są istotne dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Europy, co ma szczególne znaczenie chociażby w kontekście ostatnich wydarzeń na Ukrainie.
Adam Zdziebło, sekretarz stanu w resorcie infrastruktury i rozwoju, podkreślił, że rząd wyciągnął wnioski z realizacji przedsięwzięć w ostatnich latach i jest przygotowany do wydatkowania pieniędzy z budżetu UE na lata 2014-2020 przez PKP PLK oraz GDDKiA.
Niemniej, jak zaznaczył Zdziebło, w poprzednich sześciu latach skumulowany wzrost PKB w Polsce wyniósł 19,4 proc. Dodał, że to pokazuje, iż dobrze wykorzystano środki unijne.
Odnosząc się do relacji z branżą budowlaną, wskazał, że resort rozmawia z wykonawcami i chce wypracowania wspólnych stanowisk w kluczowych kwestiach, także w sprawie zamówień publicznych. Tak, aby na budowach dochodziło do jak najmniejszej liczby sporów i problemów.
Remigiusz Paszkiewicz, prezes PKP PLK, przypomniał, że w 2013 r. spółka wydała na inwestycje rekordową kwotę 5 mld zł. W 2014 r. ma to być ok. 8 mld zł. Obecnie zarządca kolejowej infrastruktury realizuje 162 zadania.