- Lokalizacja nowej fabryki czy nowego magazynu to dziś klucz do biznesowego sukcesu. Liczy się dostępność pracowników i infrastruktura komunikacyjna - mówi Piotr Miodek, Head of BTS w 7R, dodając, że gdy nasycenie zakładami w jakims regionie jest duże, zaczyna się walka o pracownika, licytacja "kto da więcej". Tak się dzieje na przykład już w niektórych branżach na Dolnym Śląsku.
Model, który jest specjalnie predestynowany do współpracy deweloper-inwestor z sektora produkcji, to built-to-suit. Czym się on charakteryzuje?
- Built-to-suit to budowa obiektu zindywidualizowanego, pod potrzeby określonego klienta, zgodnie z przedstawioną przez niego specyfikacją.
Nie jest to rozwiązanie dla klienta, który bierze małą powierzchnię w nieruchomości parkowej na krótkotrwały najem. W systemie BTS powstają obiekty, które mają służyć firmie w dłuższym okresie, co najmniej przez 15-20 lat.
Przeznaczone są głównie do działalności produkcyjnej, większej logistyki obsługującej dynamiczny rozwój e-commerce, ewentualnie lokowane są w nich magazyny o powierzchniach chłodzonych.
Klientów BTS jest mniej niż tych typowo parkowych: operatorów czy najemców powierzchni magazynowych. Bardzo często reprezentują oni korporacje międzynarodowe, mające sprecyzowane oczekiwania wobec budynku, który ma powstać w pożądanej lokalizacji. Ale nie tylko, w systemie BTS powstają także budynki dla firm krajowych.
Jak to wygląda z perspektywy 7R? Jakie inwestycje BTS ma za sobą? Dla jakich klientów?
- Jako deweloper powierzchni magazynowej firma działa 13 lat. BTS-y były zawsze w naszym koszyku.
Nowe jest to, że od kilku miesięcy mamy dedykowany zespół, który zajmuje się tylko nimi. Uznaliśmy, że klient BTS to trochę inny klient, niż ten parkowy. Dlatego zajmuje się nim odrębny zespół – tworzą go osoby, które posiadają duże doświadczenie budowlane w branży magazynowo-produkcyjnej dla klientów indywidualnych, które brały udział w realizacji jednych z większych tego typu inwestycji na rynku budowlanym.
A wracając do Pana pytania: mamy za sobą większe i mniejsze projekty. Warto wspomnieć o budynku w Balicach pod Krakowem dla Grupy BWI, która jest globalnym dostawcą części zawieszenia samochodowego. To raptem 10 tys. metrów kw., ale bardzo ciekawy budynek: ani nie produkcyjny, ani nie magazynowy.
Znajduje się w nim laboratorium testowe. Są tam pomieszczenia z kontrolowaną temperaturą i wilgotnością oraz zewnętrzny tor testowy. W 2020 roku otrzymał Prime Property Prize dla budynku ekologicznego, bodaj jako pierwszy przemysłowy, a nie biurowy obiekt w Polsce. Jest samowystarczalny energetycznie dzięki zastosowanemu systemowi trigeneracji, własnemu ujęciu wody bytowej oraz zagospodarowaniu wody deszczowej w ramach nieruchomości. Doprowadzono do niego tylko gaz. Dzięki niemu wywarzana jest ciepła woda do ogrzewania i chłodzenia oraz prąd.
W naszym katalogu jest też świeżo ukończony produkcyjny budynek dla Valeo Siemens eAutomotive w Czechowicach-Dziedzicach. W Goleniowie zbudowaliśmy dla Grupy Hultafors obiekt magazynowy o powierzchni około 30 tys. metrów kw. wyposażony w rozbudowaną automatykę, w tym roboty rozwożące towar, które są ładowane energią z paneli fotowoltaicznych. Na swoim koncie mamy również magazyny chłodnicze, m.in. dla Polomarketu na północy kraju.
Jakie są wasze główne lokalizacje w Polsce?
- W każdym dużym regonie mamy kilka. Górny Śląsk i aglomeracja – to tereny, które są cały czas popularne. Dolny Śląsk czy okolice Wrocławia – mimo że występują tam problemy z pracownikami, klienci są nimi ciągle zainteresowani z uwagi na bliskość granicy zachodniej. Poznań i okolice, cały czas rozwijająca się Łódź, Warszawa i Trójmiasto – to też wiodące lokalizacje.
Mniej oczywiste to Szczecin i Rzeszów. Mamy także duży park w Lublinie przy drodze S19 i kilka lokalizacji w Częstochowie z dużym potencjałem ze względu na autostradę A1.
Czytaj także:
7R rozwija bazę logistyczną na Górnym Śląsku
Nasza praca przypomina trochę pracę krawca szyjącego na zamówienie
Budowa BTS przypomina, oczywiście z całą różnicą skali, pracę krawca. Jak wyglądają przymiarki i dopasowywanie?
- To zależy od klienta... Na przykład koncerny międzynarodowe często mają swoje własne oczekiwania co do budynku, bo na świecie mają ich po kilka lub kilkanaście i ich oczekiwany standard musi wszędzie być taki sam, mają upatrzoną lokalizację, przygotowane specyfikacje i wzorcowe rysunki.
Dostosowujemy to do polskich i lokalnych uwarunkowań. Inny klient przychodzi i pyta: potrzebuję x metrów kw. budynku magazynowo-produkcyjnego, z czego 70 proc. to magazyn, 30 proc. produkcja, potrzebuję zatrudnić 400 osób, co możecie mi zaproponować? Jesteśmy gotowi do współpracy z jednym i z drugim.
Rzeczywiście, nasza praca przypomina trochę pracę krawca szyjącego na zamówienie. Zapominamy o czymś takim, jak specyfikacja ogólna budynku, budujemy dokładnie to, czego oczekuje klient. Jeśli chce mieć elewację w kolorze nieba – proszę bardzo, będzie mieć.
Mówię klientom, że w budynku, który będą użytkować przez 10, 15 czy 20 lat, wszystko musi spełniać ich oczekiwania, więc im więcej czasu zaangażujemy w fazę projektową i znalezienie rozwiązań na sprostanie oczekiwaniom klienta, tym lepsze będą efekty.
Klienci bywają na placu budowy?
- Oczywiście, nawet do tego zachęcam. Możemy wtedy z klientem wyjaśnić, dlaczego pewne rzeczy są zrobione tak, a nie inaczej i w końcowej fazie unikamy rozbieżności pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością.
Naszą dewizą jest pomagać rozwiązywać problemy, by klient mógł skupić się na własnej działalności. Nie jest jego obowiązkiem posiadanie wiedzy z zakresu budowlanego, bo po to współpracuje z nami.
Ile trwa budowa?
8-12 miesięcy, w zależności od stopnia skomplikowania obiektu. Ważne jest to, co ma być w środku, jakie wyposażenie, jaka technologia, jaka automatyka i jak to wszystko dopasować.
Klient zarabia przecież nie na budynku, ale na tym, co ma w środku, a w obecnych czasach automatyzacja w budynkach jest coraz bardziej zaawansowana i nierzadko budynek stanowi jedynie obudowę tego, co później jest w nim instalowane.
Dlatego warto to wszystko dobrze omówić przed wbiciem w grunt pierwszej łopaty.
Zdarzają się poprawki?
- Mając na myśli zmiany – oczywiście, że tak. To jak budowa domu. Jak się buduje z perspektywą użytkowania budynku przez 20 lat, to wstawienie dodatkowego okna czy wybudowanie dodatkowej ściany dla poprawienia funkcjonalności jest ważniejsze niż wynikające z tego zmiany.
Chyba, że klient powie, że budynek stoi nie w tym miejscu, co powinien, ale takie rzeczy się nie zdarzają (śmiech).
Pandemia i życie, czyli rynek magazynów i hal produkcyjnych
Mówi się, że BTS to model dla dużych stabilnych firm…
- Raczej tak. Chociaż czasami BTS-ami zainteresowane są młode firmy, które funkcjonują na rynku 2-3 lata, ale ich biznes rozwinął się w takim tempie, że potrzebują nowych obiektów.
Zwykle jednak klientami BTS są firmy duże, zarówno polskie, jak i międzynarodowe, które mają długofalową strategię rozwoju i potrzebują budynku w danym regionie, bo mają w nim plan rozwoju na 10-15 lat.
Jak BTS wygląda od strony bilansu firmy? Kto jest właścicielem budynków?
- To zależy od modelu biznesowego, jaki ustalimy z klientem. Często budujemy w partnerstwie z zewnętrznym inwestorem, który będąc właścicielem obiektu, ostatecznie odsprzedaje go użytkownikowi.
W innym przypadku to my wynajmujemy budynek przez kilka lat, a później przechodzi on na własność naszego partnera inwestycyjnego albo użytkownika.
Czy są przykłady w Polsce opuszczenia obiektów BTS przez klientów przed końcem umowy? Czy skoro BTS budowany jest na miarę, to można go "przezbroić"?
- Raczej rzadko... Tak jak powiedziałem wcześniej, w BTS-y "wchodzą" firmy, które mają długofalowe plany. A co do adaptacji dla innego klienta: oczywiście jest to możliwe - z tym że np. do budynku produkcyjnego trudno będzie wprowadzić operatora logistycznego z wysokim składowaniem. Łatwiej przerobić magazyn na budynek produkcyjny.
Czy 7R zauważa zainteresowanie klientów nowymi obiektami w związku z zapowiadanym skracaniem łańcuchów dostaw? Czy tego zjawiska nie ma?
- Raczej nie. Przed brexitem na rynku rzeczywiście było widać poruszenie w związku z przeprowadzką na kontynent firm obsługujących Europę Zachodnią i Środkowo-Wschodnią. Teraz tego nie widzę.
Być może dzieje się to w czystej logistyce, ale w naszym ogródku BTS-owym, obejmującym budynki produkcyjne i magazyny dla dużego e-commerce, takie inwestycje się jeszcze nie pojawiły.
Jak pandemia rzutuje na rynek magazynów i hal produkcyjnych w Polsce?
- Magazynów buduje się więcej niż przed pandemią. Przede wszystkim dla e-commerce. Duże projekty będą się pojawiały na pewno jeszcze przez najbliższe 2-3 lata. Będą też mniejsze, bo ciągną je za sobą duże inwestycje.
W poprzednim roku całkowite zasoby powierzchni magazynowej w Polsce przekroczyły 23 mln m kw. Zgodnie z przewidywaniami ekspertów w ciągu najbliższych miesięcy przebijemy granicę 25 mln m kw.
Zwiększony popyt na magazyny widać też w działalności 7R - rok do roku podwoiliśmy liczbę oddanej do użytku powierzchni, ze 180 tys. m kw. w 2020 do niemal 400 tys. m kw. w 2021 r. W tym planujemy zbliżyć się do 1 mln m kw. Kluczowa w naszej działalności jest zgodność z kryteriami ESG i obserwujemy coraz wyraźniejsze zainteresowanie tym obszarem także ze strony klientów.
Czytaj także:
7R ma w planach milion metrów kwadratowych powierzchni
„Cała Polska specjalną strefą ekonomiczną”?
Jak wprowadzona kilka lat temu zasada „cała Polska specjalną strefą ekonomiczną” sprawdza się w praktyce? Spowodowała napływ inwestycji czy inwestorzy nie zauważyli zmiany?
- Raczej nie zauważyli. Wszystko koncentruje się wokół głównych ośrodków zlokalizowanych w znanych od lat specjalnych strefach ekonomicznych.
Dzieje się tak ze względu na infrastrukturę, a dostępność działek, które jeszcze są, powoduje, że przyciągają one nadal inwestorów. Poza dawnymi SSE z infrastrukturą bywa różnie, a to właśnie ona odgrywa kluczową rolę przy podejmowaniu decyzji o lokalizacji danego obiektu i rozpoczęciu w nim operacji biznesowych.
Zajmuję się jako dziennikarz kolejnictwem, zatem nie mogę nie zadać pytania, czy widzi pan szansę, żeby nowe centra produkcyjne i logistyczne były w końcu obsługiwane przez kolej.
- Moim zdaniem prędzej czy później to nastąpi... O udziale kolei w transporcie ładunków rozmawiamy już z różnymi inwestorami.
Na Zachodzie już jakiś czas temu przerzucono część towarów z dróg na tory, w Polsce jeszcze tylko się o tym dyskutuje. W ostatnich latach powstało sporo odcinków autostrad, ale ich przepustowość między głównymi aglomeracjami już się wyczerpuje. Problem w tym, że infrastruktury kolejowej zdolnej do obsługi centrów logistycznych jest mało, w dużej części została zaniedbana.