Na czele słowackiej spółki koncernu Colas - jednej z największych grup budownictwa drogowego na świecie - stoi Przemysław Janiszewski, menedżer wcześniej związany z Polimeksem Mostostalem oraz Skanską. O swoich dotychczasowych doświadczeniach i planach w nowej roli opowiedział portalowi WNP.PL.
- Colas Slovakia zatrudnia ponad 600 osób. Firma specjalizuje się przede wszystkim w budownictwie drogowym. Jej roczne przychody to średnio w ostatnich latach 70-80 mln euro.
- Colas liczy na mocny rozwój w Europie Centralnej. Z pewnością będziemy szukać możliwości synergii z naszymi spółkami w Czechach czy Polsce, ale też na Węgrzech, w Rumunii, Słowenii i Chorwacji - zapowiedział Przemysław Janiszewski.
- Nadal pozostaje on członkiem Rady Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Ponadto przewodzi w nim Komitetowi Energii, którego celem jest stworzenie m.in. kodeksu dobrych praktyk dla zamówień w sektorze budownictwa energetycznego.
- W Polimeksie Mostostalu byłem odpowiedzialny za proces restrukturyzacji. Obecnie spółka jest w bardzo dobrej sytuacji pod względem kondycji finansowej i portfela zamówień. Zatem wieloletni proces restrukturyzacji zakończył się sukcesem i przyszedł czas na nowe wyzwania - zaznaczył Janiszewski.
Zobacz też: Polimex Mostostal spłacił kredyt restrukturyzacyjny
Polimex Mostostal zapowiada bardzo dobry wynik i walczy o kontrakty
Polimex Mostostal odbudował zysk. W portfelu ma prawie 4 mld zł
Kolejnym przystankiem w jego karierze okazała się grupa Colas, czyli jedna z największych na świecie grup budownictwa drogowego. W 2020 r. zanotowała ona 12,3 mld euro przychodów oraz 94 mln euro zysku netto. Na koniec minionego roku zatrudniała ok. 55 tys. pracowników w 50 krajach. Wywodząca się z Francji grupa należy z kolei do Bouygues - jednego z największych koncernów budowlano-usługowych w Europie.
- Colas to duża, międzynarodowa firma, a na Słowacji jest jednym z największych graczy na rynku budowlanym pod względem przychodów - po takich grupach jak Strabag, Doprastav, Skanska i Eurovia - wyjaśnił Janiszewski.
- Ponadto w przeszłości, jeszcze w grupie Skanska, byłem odpowiedzialny za rynek kolejowy w Polsce, Czechach i Słowacji. Te czynniki sprawiły, że zdecydowałem się podjąć pracę w Colas Slovakia. Możliwość pracy w innym kraju zawsze stanowi duże doświadczenie - dodał.
Z wirusem po słowacku
Odnosząc się do obecnej sytuacji epidemicznej u naszych południowych sąsiadów Janiszewski wskazał, że jest ona bardzo trudna - zwłaszcza pod względem obciążenia służby zdrowia.- Również poziom obostrzeń w stosunku do Polski jest znacznie wyższy, m.in. nie można przemieszczać się pomiędzy poszczególnymi krajami, czyli odpowiednikami polskich województw - poza wyjazdami służbowymi. Po to, by móc pracować, trzeba mieć aktualny wynik testu na koronawirusa. Całe społeczeństwo jest regularnie testowane - zaznaczył.
Jednocześnie podkreślił, że słowackie place budowy, podobnie jak w Polsce, nie zatrzymały się z powodu koronawirusa.
- Zasady bezpieczeństwa są zbliżone do tych w Polsce, przy czym istnieje konieczność noszenia maseczek, a w pomieszczeniach zamkniętych muszą mieć one standard FFP2. Dotychczas z powodu zakażeń w branży nie dochodziło do problemów na budowach. Specyfika pracy przede wszystkim na wolnym powietrzu sprawia, że budowy nie są ogniskami koronawirusa - stwierdził menedżer.
Colas Slovakia zatrudnia ponad 600 osób. Firma specjalizuje się przede wszystkim w budownictwie drogowym.
- Ponadto mamy wytwórnie mas bitumicznych, kopalnie kruszyw, betoniarnie oraz zakład prefabrykacji. Nasze roczne przychody to średnio w ostatnich latach 70-80 mln euro - podał Janiszewski.
Dodał, że działalność grupy Colas na Słowacji wywodzi się ze spółek Inžinierske stavby Kosice oraz Cesty Nitra, które zostały kupione przez francuski koncern. W 2020 r. doszło do połączenia obu firm pod szyldem Colas Slovakia.
- Colas liczy na mocny rozwój w Europie Centralnej. Widać to też po działaniach w Polsce, gdzie kupiła jedenaście wytwórni mas bitumicznych od grupy Skanska. Z pewnością będziemy szukać możliwości synergii z naszymi spółkami w Czechach czy Polsce, ale też na Węgrzech, w Rumunii, Słowenii i Chorwacji - zapowiedział Janiszewski.
Rynek czeka na ożywienie
Pytany o aktualną koniunkturę na Słowacji wskazał, że obecnie rynek budowlany jest raczej na etapie stagnacji - przede wszystkim brakuje nowych, dużych projektów, co jest związane z końcówką realizacji budżetu UE na lata 2014-2020.- Z zapowiedzi wynika, że przetargi na inwestycje współfinansowane z nowego budżetu na lata 2021-2027 zaczną być uruchamiane dopiero od 2022 r. Potrzeby dotyczące budowy dróg wciąż są bardzo duże, gdyż sieć autostrad i dróg ekspresowych pomiędzy największymi miastami nadal nie została ukończona. Do tego dochodzą też drogi niższych klas na poziomie poszczególnych regionów - powiedział Janiszewski.
Dodał, że z uwagi na obecną koniunkturę na rynku budowlanym nie ma trudności z dostępem do pracowników.
- Z pewnością takie problemy mogą się pojawić w przyszłym roku i kolejnych latach, gdy rozpędzą się inwestycje z nowych funduszy unijnych. Jeśli chodzi o pracowników zagranicznych, to najczęściej są to obywatele Ukrainy we wschodnich regionach Słowacji - wskazał Janiszewski.
- Jako Colas Slovakia zatrudniamy mniej więcej po połowie pracowników fizycznych i umysłowych. Siłami własnymi realizujemy ok. 20-30 proc. prac, przede wszystkim tych dotyczących nawierzchni asfaltowych czy obiektów inżynierskich - dodał.
Wskazał przy tym, że na Słowacji, podobnie jak w Polsce, obserwowane są obecnie duże wzrosty cen stali i asfaltu, co wynika z sytuacji na globalnych rynkach surowcowych.
- Jednocześnie w słowackich zamówieniach publicznych nie ma żadnych rozwiązań dotyczących waloryzacji cen kontraktowych. Trwają dyskusje dotyczące stworzenia nowego Prawa zamówień publicznych, więc może to pozwoli poszukać metod rozwiązania tego problemu. Atutem jest natomiast stosowanie wzorców kontraktowych FIDIC bez większych modyfikacji, co jest z kolei mocno praktykowane w Polsce - powiedział prezes.
Polskie sprawy
Choć od końca ubiegłego roku Przemysław Janiszewski stoi na czele Colas Slovakia i na co dzień mieszka w Bratysławie, to nadal pozostaje członkiem Rady Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.Ponadto przewodzi w nim Komitetowi Energii, którego celem jest stworzenie m.in. kodeksu dobrych praktyk dla zamówień w sektorze budownictwa energetycznego. W tych pracach uczestniczą też takie organizacje jak Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej czy Izba Gospodarcza Energetyki i Ochrony Środowiska.
- Myślę, że prace te zakończą się w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Mam nadzieję, że najwięksi gracze z rynku elektroenergetycznego będą z niego korzystać. Zwłaszcza, że koszty transformacji polskiej energetyki w najbliższych dekadach są szacowane na setki miliardów złotych - podsumował.
Przemysław Janiszewski
Jest absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ukończył również studia Master of Business Administration w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, a także International Institute for Management Development w Szwajcarii. Jest menedżerem branży budowlanej z wieloletnim stażem w kraju i za granicą.Od września 2017 r. do listopada 2020 r. pełnił funkcję wiceprezesa Polimeksu Mostostalu ds. operacyjnych. Przed powołaniem w skład zarządu Polimeksu przez kilka miesięcy był związany z grupą Siemens w Polsce, gdzie odpowiadał za obszar automatyki kolejowej oraz inteligentnych systemów transportowych.
Wcześniej pełnił kluczowe funkcje menedżerskie w grupie Skanska, z którą był związany przez 15 lat. Zajmował m.in. stanowisko dyrektora Rejonu Kolejowego w Skansce i zajmował się rozwojem nowego obszaru działalności spółki na terenie Słowacji i Polski.