Najwięksi zamawiający publiczni w czasach pandemii koronawirusa stali bardzo atrakcyjnym partnerem oraz pewnym płatnikiem, który rozumie problemy branży - ocenił dla portalu WNP.PL Bartosz Tokarski, zastępca dyrektora Biura Ubezpieczeń Klientów Strategicznych firmy EIB.
- Pandemia koronawirusa zmieniła względnie przewidywalną rzeczywistość gospodarczą w sytuację z mnóstwem znaków zapytania.
- Okazało się, że jedną decyzją administracyjną można zablokować działalność całych sektorów gospodarki.
- Na szczęście działalność sektora budowlanego została utrzymana, co pozwoliło na kontynuowanie realizacji prac oraz utrzymanie przepływów finansowych wykonawców.
- Te standardy powinny pozostać już na zawsze. Najwięksi zamawiający publiczni dzięki takiej odpowiedzi na zaistniałą sytuację stali się bardzo atrakcyjnym partnerem i pewnym płatnikiem, który rozumie problemy branży - wyjaśnił Tokarski.
Jak dodał, ocenienie aktualnej sytuacji finansowej firm budowlanych jest tym bardziej utrudnione, ponieważ ciągle nie wiemy, jak się potoczy sytuacja epidemiczna.
- Z odczytów wyników finansowych po pierwszym kwartale 2020 r. zauważamy, że sytuacja dużych firm budowlanych, które realizują największe kontrakty infrastrukturalne, jest względnie stabilna, a portfele posiadanych zamówień dają spokój w perspektywie najbliższego roku - wskazał Tokarski.
- Jednak napływające informacje na temat gwałtownego obniżenia popytu rynkowego na obiekty mieszkaniowe, powierzchnie biurowe oraz handlowe, mogą spowodować zawirowania na rynku - dodał.
Banki i ubezpieczyciele z uwagą obserwują tę niepewną sytuację. Ich apetyt na udzielanie finansowania, w tym gwarancji zabezpieczających realizację kontraktów, spada.
- Coraz głośniej mówi się o wsparciu, którego po uzyskaniu zgody Komisji Europejskiej mógłby udzielić instytucjom finansowym Skarb Państwa. Odbyłoby się to poprzez przejęcie części ryzyka w zamian za dalsze udostępnianie finansowania. Jest ono przecież paliwem napędzającym gospodarkę - wyjaśnił Tokarski.
Przypomnijmy, że według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, dynamika produkcji budowlano-montażowej w kwietniu 2020 r. była o 0,9 proc. niższa niż w kwietniu 2019 r. Po czterech miesiącach tego roku wzrost wynosił 6,3 proc.
- W całym 2020 r. spodziewamy się wyniku na niedużym minusie. Więcej obaw dotyczy 2021 r. i tego, ile będzie wówczas nowych inwestycji w sektorze prywatnym - prognozował w portalu WNP.PL Bartłomiej Sosna, ekspert firmy badawczej Spectis.