Handel i usługi należą do głównych czynników miastotwórczych. Same też nie mogą istnieć bez miasta, dlatego deweloperzy i samorządy muszą żyć w swoistej symbiozie - mówiono podczas dyskusji dotyczącej inwestycji komercyjnych w przestrzeni miejskiej, która odbyła się w ramach EEC 2012.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
- Skoro budujemy coś dla mieszkańców, to tego dialogu nie może zabraknąć. Mając wstępne koncepcje, o ich końcowym kształcie musimy dyskutować z mieszkańcami, aby później chcieli oni w tej przestrzeni przebywać. Nie może też zabraknąć rozmów z biznesem. Jeśli publiczne pieniądze wydane na inwestycję przyciągają następne przedsięwzięcia, to wtedy mamy wartość dodaną - powiedział Uszok.
Zaznaczył także, że baczną uwagę przy realizacji inwestycji w miastach należy zwracać na ich architekturę.
- Musi ona być na wysokim poziomie, ale jednocześnie funkcjonalna oraz racjonalna finansowo. W Katowicach powołaliśmy stanowisko architekta miejskiego, który nad tym czuwa. W kontekście życia miasta politycy mają krótki czas na działanie, zazwyczaj tak długie, jak ich kadencja. Dlatego trzeba działać rozważnie - wskazał Uszok.
Dodał, że z tego powodu miasto ogłasza również konkursy architektoniczne, aby mieć szerokie spektrum koncepcji do wyboru przy planowanych przedsięwzięciach.
Piotr Koj, prezydent Bytomia, zaznaczył, że udana inwestycja komercyjna to duże wyzwanie w zabytkowym, a z drugiej strony do niedawna mocno uprzemysłowionym mieście, jakim do niedawna był Bytom. Kilkanaście lat temu działało tam sześć kopalń oraz dwie huty. Obecnie pozostała tylko jedna czynna kopalnia.
Prezydent podkreślił jednak, że mimo tego w Bytomiu istnieją dobre przykłady inwestycji komercyjnych. Wśród nich znajduje się m.in. kompleks handlowo-rozrywkowy w ścisłym centrum miasta, który ożywił śródmieście Bytomia, oraz kompleks mieszkalny wraz polem golfowym na terenie byłej Kopalni Szombierki.
Koj zwrócił także uwagę na problem pozyskania środków na rewitalizację terenów poprzemysłowych. Jako jedno ze źródeł takich funduszy Marek Szczepański, dyrektor w Banku Gospodarstwa Krajowego, wskazał unijny program JESSICA, w ramach którego można uzyskać preferencyjne kredyty na przedsięwzięcia rewitalizacyjne.
Dotychczas w program zaangażowało się pięć województw: śląskie, wielkopolskie, mazowieckie, pomorskie i zachodniopomorskie. W sumie JESSICA dysponuje środkami wysokości 1,4 mld zł, z czego blisko połowa przypada na województwo śląskie.
Natomiast Jerzy Adamski, dyrektor w Instytucie Rozwoju Miast, przypomniał, że wciąż rzadko wykorzystywanym narzędziem przez samorządy jest partnerstwo publiczno-prywatne. Dotychczas takich projektów zrealizowano w Polsce tylko kilka.
Uczestniczący w dyskusji przedstawiciele spółek deweloperskich podkreślali, że trudno o udane przedsięwzięcia w przestrzeni miejskiej bez dobrej współpracy z samorządami.
- Handel i usługi są jednymi z głównych czynników miastotwórczych, a same bez miasta też nie mogą istnieć. Dlatego sukces zależy od symbiozy obu stron. Miasto oraz inwestor prywatny muszą poznać nawzajem swoje potrzeby - wskazał Antoni Pomorski z Neinver Polska, dyrektor projektu przebudowy dworca w Katowicach.
Podobnego zdania był Jan Mroczka, prezes i główny udziałowiec Rank Progress.
- Jeżeli nie ma dobrej woli miasta do współpracy, to nie rozpoczynamy inwestycji. Zazwyczaj przestrzeń publiczna wokół obiektów komercyjnych jest finansowana ze środków dewelopera. Tak było przypadku wszystkich projektów, które zrealizowaliśmy, a było ich ponad 40 - podkreślił Mroczka.
Stanislav Frnka, prezes polskiego oddziału słowackiej firmy HB Reavis, powiedział, że jego spółka spotyka się w Polsce z podobnymi problemami, jak na swoim rodzimym rynku.
- Dotyczy to zwłaszcza nieuregulowanego stanu prawnego działek oraz niespodzianek, które na nich znajdujemy z powodu niekompletnej dokumentacji. Dlatego planując inwestycję w przestrzeni miejskiej trzeba wpierw przeprowadzić dokładne badania prawne i archeologiczne, aby później uniknąć kłopotów. Zwłaszcza jeżeli ma być ona realizowana w centrum miasta, bo może to jeszcze bardziej utrudnić życie mieszkańcom - podsumował Frnka.