- Chcemy możliwie jak najszybciej wprowadzić nasz produkt na polski rynek, a głównym celem jest ekspansja na rynki zagraniczne - zapowiedział Krzysztof Przybylski, twórca start-upu KPMP w rozmowie z portalem WNP.PL. Jego firma znalazła sposób na wyeliminowanie problemu powszechnie występującego w budownictwie drogowym.
- O firmie KPMP głośno zrobiło się na początku września tego roku, gdy znalazła się ona w gronie laureatów konkursu Start-Up Challenge 2020, towarzyszącego Europejskiemu Kongresowi Gospodarczemu w Katowicach.
- Do tegorocznej edycji konkursu zgłosiło się aż ok. 250 start-upów - nie tylko z Polski, ale także m.in. z Czech, Estonii, Francji, Islandii, Luksemburga, Wielkiej Brytanii, Węgier oraz USA.
- 18 z nich znalazło się w finale i walczyło o wygraną. Z tego grona wyróżniono szóstkę, a w kategorii Tradition & Modernity (przemysł tradycyjny, energetyka, telekomunikacja, transport, budownictwo) wygrało KPMP.
Jury wyróżniło ich za „dostrzeżenie nieoczywistej luki rynkowej w branży budownictwa drogowego oraz uniwersalność i prostotę pomysłu”.
Zwycięzcy Start-up Challange dołączą do zespołu Incredibles i otrzymają możliwość udziału w programie akceleracyjnym Incredibles powered by Sebastian Kulczyk. Dzięki temu programowi mają możliwość udziału w wydarzeniach organizowanych w ramach tego projektu.
Zobacz więcej: Start-Up Challenge 2020: Oto najciekawsze start-upy w Polsce
Na czym polega pomysł na biznes KPMP? Jaka jest jego geneza i przyszły model rynkowy? O tym rozmawialiśmy z jego twórcą Krzysztofem Przybylskim.
Luka na budowie
- Jestem inżynierem budownictwa i pomysł belki ReBe zaczął rozwijać się podczas mojej pracy na dużym kontrakcie infrastrukturalnym, gdzie zaobserwowałem straty materiału podczas przygotowywania złączy na końcach odcinków układanej nawierzchni asfaltowej - wspomina Przybylski.Skala tego marnotrawstwa materiału i czasu była tak duża, że zaczął się on zastanawiać, czy istnieje jakieś rozwiązanie techniczne pozwalające na jego redukcję bądź eliminację.
- Przyjrzałem się rynkowi i okazało się, że problem ten występuje powszechnie u firm z branży, niezależne od wielkości wykonawców czy kontraktów. Po wstępnym badaniu rynku nie udało się też znaleźć uniwersalnego rozwiązania, które czyniłoby ten proces technologiczny krótszym oraz bardziej oszczędnym - wyjaśnia przedsiębiorca.
Ponadto okazało się, że firmy, przygotowując krawędź jezdni do prac w dniu następnym, stosują niejednokrotnie metody mogące wpływać negatywnie na jej jakość. - Potem przeprowadziłem rozmowy z pracownikami, którzy zajmują się zawodowo układaniem nawierzchni mineralno-asfaltowej, weryfikując ich oczekiwania pod kątem rozwiązania tego problemu - dodaje.
Jak wyjaśnia, przy obecnym procesie technologicznym nawierzchnia na końcu odcinka roboczego podczas zagęszczania przez walce traci parametry jakościowe. Powoduje to, że nie może ona być pozostawiona do dalszego użytku i musi zostać usunięta.
- Skutkuje to tym, że pracownicy nie mają otwartego frontu robót, gdy kolejnego dnia muszą układać dalszą część nawierzchni. Muszą oni w pierwszej kolejności przystąpić do usunięcia nawierzchni w odległości od 0,5 m do 2 m od miejsca, w którym w poprzednim dniu skończyli ją układać. Dopiero po usunięciu tego odcinka mogą przystąpić do układania dalszej części nawierzchni - podkreśla Przybylski.
Belką w problem
Przygotowane przez KPMP rozwiązanie to belka oporowo-najazdowa ReBe. Z jednej strony nadaje ona mieszance odpowiedni kształt oraz zapewnia parametry jakościowe, z drugiej - umożliwia swobodny wjazd i zjazd walcom oraz innym pojazdom.- Belka ReBe jest rozwiązaniem optymalnym pomiędzy wytrzymałością a ciężarem. Jest ona tak lekka, że pracownik może ją przenosić samodzielne, a jednocześnie jej nośność pozostaje wystarczająca, by wytrzymać obciążenia walców o masie sięgającej 20 ton. Do tego dochodzą wymagania chemiczne, a także termiczne, gdyż mieszanka mineralno-asfaltowa w momencie układania nawierzchni ma ok. 140 stopni Celsjusza - wskazuje Przybylski.
Dodaje, że belka służy do wielokrotnego użytku i składa się z modułów o długości 0,5 i 1 m oraz wysokości do 12 cm, co pozwala na jej dopasowanie na długość i wysokość jezdni w zależności od potrzeb.
Dzięki temu brygada bitumiczna, posiadając jeden zestaw, może być niezależna - mimo specyfiki pracy, która wiąże się często ze zmianą placów budowy.
- Nasza belka może zostać wykorzystana od budowy ścieżki rowerowej aż po autostradę. Efektem zastosowania ReBe jest pionowa krawędź na końcu odcinka roboczego. Po zakończeniu układania nawierzchni belka może zostać zdemontowana lub pozostawiona na miejscu do momentu wznowienia prac - zaznacza Przybylski. - Ta druga opcja może dotyczyć sytuacji, w której prace są prowadzone „pod ruchem” samochodowym. ReBe jest wyposażona w elementy odblaskowe i widoczna z ponad 70 m. To zwiększa bezpieczeństwo kierowców i pozwala na bezpieczne pokonanie uskoku nawierzchni.
Przybylski podkreśla również, że belka zastosowana podczas układania mieszanki mineralno-asfaltowej nadaje nawierzchni odpowiedni kształt i odpowiednie parametry jakościowe, umożliwiające rozpoczęcie robót w dniu następnym bez konieczności przeprowadzania kosztownych prac przygotowawczych.
- Dzięki temu niwelujemy konieczność usuwania materiału z wcześniej ułożonej nawierzchni, co pozwala uniknąć strat średnio od 0,5 do 4 ton mieszanki mineralno-asfaltowej. No i skracamy cały proces z pięciu etapów do jednego. Daje to oszczędność czasu od 30 do 60 minut każdego dnia - wylicza twórca KPMP.
Trudne początki
Nacisk Przybylskiego na te aspekty nie dziwi, gdyż w przeszłości był odpowiedzialny za kontrolę projektów - kosztów realizacji, budżetów oraz harmonogramów realizacji.- Do moich zadań należało również poszukiwanie możliwości optymalizacji kosztów. Doświadczenie, jakie zdobyłem, pracując w firmach budowlanych, pomogło nam wypracować pomysł będący odpowiedzią na realne potrzeby branży. Dostrzec lukę i zaprojektować proste, a jednocześnie innowacyjne rozwiązanie, które przyniesie wymierne korzyści - mówi Przybylski. - Pozytywny odzew rynku oraz bardzo dobre wyniki testów utwierdzają nas w przekonaniu, że jesteśmy na właściwej drodze do wyeliminowania problemu, z jakim powszechnie zmagają się firmy budowlane.
Jednocześnie Przybylski był świadom, że dla rozwinięcia tego pomysłu będzie potrzebny zewnętrzny kapitał. Postanowił więc lepiej poznać tematykę dotyczącą finansowania start-upów, zmieniając pracę i porzucając branżę budowlaną na rzecz firmy zajmującej się innowacjami. Następnie powstała firma KPMP, w której ramach realizowany jest projekt ReBe.
KPMP to trzyosobowy zespół - jak tłumaczy Przybylski - tak dobrany, aby uzupełniał się kompetencjami. Tworzą go jeszcze Mateusz Radziński oraz Dawid Romek.
- Mateusz jest doktorem nauk prawnych z doświadczeniem w zarządzaniu projektami oraz w rozwoju i wprowadzaniu nowych produktów na rynek. Z kolei Dawid to doktorant na Wydziale Inżynierii Mechanicznej Politechniki Poznańskiej. Zdobył doświadczenie w badań i rozwoju - ma na koncie trzy wnioski patentowe. Tworzymy zgrany zespół, który z dużym zaangażowaniem dąży do osiągnięcia celu - wskazuje Przybylski.
I zaznacza, że początki były bardzo trudne, a pierwsze rozwiązania nie dawały satysfakcjonujących rezultatów i nie sprawdzały się podczas testów.
- Dużym wyzwaniem było dla nas stworzenie produktu, które sprostałoby użytkowaniu w tak wymagających warunkach, jak plac budowy. Podczas prac projektowych wprowadzaliśmy wiele zmian, aby zoptymalizować to rozwiązanie i dostosować go do wymagań technicznych oraz oczekiwań finalnych użytkowników - mówi Przybylski.
W listopadzie 2019 r. powstał prototyp, który sprostał użytkowaniu w wymagających warunkach placu budowy. Ten przełomowy moment nadał kierunek dalszych prac badawczych.
- Gdy byliśmy gotowi do wielkoskalowych testów w realiach dużych inwestycji, to zaczęła się pandemia, która wprowadziła ogólną niepewność na rynku co do dalszych perspektyw... Znacznie ograniczyła też aktywność firm budowlanych w implementacji nowych rozwiązań, ponieważ uniemożliwiła organizację spotkań i wydłużyła procesy decyzyjne - wskazuje Przybylski.
Po okresie lockdownu KPMP udało się jednak nawiązać współpracę z jedną z największych firm drogowych na świecie - grupą Colas, która wchodzi w skład koncernu Bouygues. Zaangażowała się ona w przeprowadzanie testów ReBe na budowie.
Aymeric Perrot, zastępca dyrektora Regionu Południe w spółce Colas Polska, ocenia, że rynek budownictwa drogowego jest mocno konkurencyjny - ceny surowców, jak i koszty pracy wykazują tendencję wzrostową.
- Prowadzenie w pełni konkurencyjnej działalności, nastawionej jednocześnie na dbałość o środowisko naturalne, wymusza poszukiwanie nowych zrównoważonych rozwiązań, pozwalających uzyskać przewagę konkurencyjną na tak wymagającym rynku. Innowacyjna belka oporowo-najazdowa ReBe jest rozwiązaniem o dużym potencjale, mogącym stanowić istotny przełom dla rynku budowy dróg asfaltowych - wskazuje Perrot.
Dodaje przy tym, że wyniki testów pozwalają dostrzec wymierne korzyści wynikające z zastosowania ReBe - zarówno w kwestii zwiększenia wydajności, oszczędności oraz jakości, jak również w aspekcie poprawy bezpieczeństwa i wpływu na środowisko naturalne.
- Współpraca z KPMP w testowaniu ReBe ma na celu weryfikację przydatności rozwiązania w warunkach rzeczywistych. Przeprowadzone do tej pory sprawdziany potwierdzają wysoki jego potencjał oraz przydatność, co w przyszłości może przełożyć się na korzyści dla nas i naszych klientów - podkreśla Perrot.
Od pomysłu do produktu
- Prace badawczo-rozwojowe są w pełni finansowane z naszych prywatnych środków, w związku z czym obecnie jesteśmy na etapie poszukiwania wsparcia finansowego, które umożliwiłoby nam przyspieszenie rozwoju, a także przygotowanie komercjalizacji produktu, którą planujemy rozpocząć w pierwszej połowie 2021 r. - informuje Przybylski.KPMP chce możliwie jak najszybciej wprowadzić swój pomysł na polski rynek, dopracować model biznesowy, zapewnić stabilny łańcuch dostaw i dalej rozwijać ReBe.
- Naszym głównym celem jest ekspansja na rynki zagraniczne, które dają duże możliwości rozwoju przedsiębiorstwa, jak i samego produktu. Dzięki nawiązaniu współpracy z międzynarodowymi firmami liczymy, że uda nam się to osiągnąć w niedalekiej przyszłości - podkreśla Przybylski.
Na polskim rynku KPMP zamierza oferować swój produkt przez trzy kanały dystrybucji: bezpośredni, internetowy oraz najem krótko- i długoterminowy.
- To ostatnie rozwiązanie pozwoli klientom zapoznać się z nowym produktem. ReBe ma budowę modułową, więc sklep internetowy umożliwi klientowi łatwy dobór poszczególnych segmentów, których potrzebuje, bez konieczności wymiany całego sprzętu. W przypadku sprzedaży zagranicznej - model działania oparty na współpracy z lokalnymi partnerami - zapowiada szef KPMP. - Jeśli chodzi o samą produkcję ReBe, to już na tym etapie prowadzimy rozmowy w celu zabezpieczenia produkcji oraz przyszłych dostaw dla naszych klientów.
Jak podkreśla, zwrot z inwestycji w zakup belki nastąpi bardzo szybko - dzięki redukcji strat materiałowych związanych z układaniem nawierzchni, a także podniesieniu efektywności przez zredukowanie czasochłonnych prac przygotowawczych. W opinii Przybylskiego, wykorzystanie ReBe wpłynie również pozytywnie na aspekt wizerunkowy, pokazując, że stosujące je firmy dbają o każdy etap prac w procesie technologicznym.
Istotny jest także aspekt związany z ochroną środowiska. Wyprodukowanie i ułożenie tony asfaltu powoduje emisję ok. 50 kg gazów cieplarnianych oraz wiąże się ze zużyciem energii w ilości ok. 600 MJ.
- Nasze rozwiązanie poprzez redukcję strat materiałowych ma zatem również pozytywny aspekt proekologiczny. Obniża negatywny wpływ realizowanych projektów drogowych na otaczające nas środowisko. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że ReBe w skali dużego kontraktu drogowego może się przyczynić do redukcji strat przekraczających nawet tysiąc ton - stwierdza Przybylski.
Przepustka do sukcesu
KPMP wierzy, że wyróżnienie w konkursie Start-Up Challenge 2020 podniesie rozpoznawalność ReBe, a także zachęci do nawiązania współpracy zarówno odbiorców technologii, jak i firmy, które chciałyby zainwestować w budowlany start-up.- Już teraz widzimy pozytywne efekty tego prestiżowego wyróżnienia w postaci większej liczby zapytań, a także w o wiele bardziej otwartej postawie rozmówców, od kiedy możemy legitymować się uzyskanym tytułem - podkreśla Przybylski. I podsumowuje: - Bardzo też liczyliśmy, że dostaniemy się do programu InCredibles Sebastiana Kulczyka - i sukces w Start-Up Challenge również nam to umożliwił. Będziemy nadal poszukiwać dostępnych źródeł finansowania, także ze środków publicznych, np. za pośrednictwem NCBiR.