Szykujemy różne scenariusze związane z drugą falą pandemii, która może nadejść jesienią - podkreślił Wojciech Trojanowski, członek zarządu grupy Strabag w Polsce, w rozmowie z portalem WNP.PL. Rok 2020 grupa planuje zakończyć sporym wzrostem przychodów, ale lata 2021-2022 mogą już przynieść spadek sprzedaży.
- Obserwujemy pojawiającą się lukę w nowych zamówieniach, co z pewnością przełoży się na gorsze wyniki branży budowlanej - wskazał Trojanowski.
- Cały 2020 r. grupa planuje zakończyć wzrostem przychodów o ok. 15-20 proc., w czym zasługa dużego portfela zamówień, utrzymującego się na poziomie 6 mld zł.
- Pandemia koronawirusa pokazała, jak ważne jest budownictwo dla gospodarki. Istotne jest, by firmy budowlane były traktowane po partnersku - zaznaczył Trojanowski.
- Nawet jeśli nie dojdzie do kolejnego lockdownu, to mogą pojawiać się obostrzenia w poszczególnych regionach kraju, co już obserwujemy w przypadku niektórych powiatów - wyjaśnił Trojanowski.
Dodał, że Strabag wciąż stara się tak organizować pracę, aby minimalizować ryzyko przenoszenia wirusa.
- Praktycznie nie organizujemy żadnych większych spotkań w tradycyjny sposób, a także ograniczamy wyjazdy służbowe - staramy się te aktywności realizować za pomocą wideokonferencji. Nie organizujemy też wydarzeń integracyjnych w tym roku. Wprowadzamy zdalny system szkoleń, oferując pracownikom różnego typu szkolenia specjalistyczne. Od września w tym systemie pojawią się także kursy językowe - wskazał.
Podwyższony rygor sanitarny obowiązuje nie tylko na budowach, ale też w biurach, gdzie w częściach wspólnych, np. na korytarzach, obowiązuje noszenie maseczek. Strabag przygotowuje także zasady pozwalające na ponowne wprowadzenie modelu pracy zdalnej w przypadku pojawienia się drugiej fali epidemii jesienią.
Trojanowski, pytany o dodatkowe koszty dla grupy związane z pandemią koronawirusa w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, stwierdził, że aktualnie trudno je określić. W przypadku samego zakupu środków ochrony osobistej może to być jednak około miliona złotych.
- Natomiast koszty związane z wydłużeniem czasu realizacji niektórych kontraktów, m.in. z powodu zakłóceń w łańcuchach dostaw, ograniczonego dostępu do podwykonawców czy wynikające z wydłużonych procedur administracyjnych, będziemy mogli oszacować po zakończeniu poszczególnych kontraktów. O tych dodatkowych kosztach chcemy rozmawiać z zamawiającymi - powiedział Trojanowski.
Zaznaczył przy tym, że jego zdaniem administracja publiczna nie nadrobiła jeszcze zaległości z okresu lockdownu.
- Mam nadzieję, że zacznie ona w większym stopniu korzystać z narzędzi informatycznych, które w znaczący sposób usprawniają procedury. Podpis elektroniczny czy składanie dokumentów w postaci cyfrowej powinno stać się w urzędach standardem, a obecnie niestety wciąż jest rzadko stosowane - podkreślił.
Budowlanka w erze koronawirusa
Strabag obserwuje pojawiającą się lukę w nowych zamówieniach, co z pewnością przełoży się na gorsze wyniki branży budowlanej w latach 2020-2021.- Wielu inwestorów, zwłaszcza prywatnych, przeprowadza ponowną analizę opłacalności planowanych inwestycji. Dotyczy to głównie deweloperów mieszkaniowych i komercyjnych. Projekty, które pierwotnie miały być w fazie realizacyjnej, są obecnie przekładane. Niewykluczone, że jesienią, gdy sytuacja gospodarcza oraz epidemiologiczna będzie lepsza, część projektów zostanie jednak uruchomiona - ocenił Trojanowski.
Obaw nie ma w przypadku inwestycji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad czy PKP Polskich Linii Kolejowych, ponieważ realizują one swoje programy zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami.
- Pozytywne jest również to, że dwaj najwięksi inwestorzy publiczni przyspieszyli płatności oraz sprawniej załatwiają kwestie formalne projektów i chętniej wykorzystują w tym celu dostępne narzędzia informatyczne. Z kolei w samorządach obserwujemy obecnie przede wszystkim wydłużenie procedur przetargowych - wskazał Trojanowski.
Jak poinformował, po siedmiu miesiącach 2020 r. przychody operacyjne spółek z grupy Strabag w Polsce były o 20 proc. wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
- Jest to przede wszystkim zasługą zgromadzonego wcześniej obszernego portfela zamówień. Jego obecna wartość jest zbliżona do tej sprzed roku i wynosi ok. 6 mld zł - podał Trojanowski.
Cały 2020 r. grupa planuje zakończyć wzrostem przychodów o ok. 15-20 proc. W minionym roku wyniosły one ponad 4 mld zł.
- Obawiamy się jednak o poziom kontraktacji w czwartym kwartale 2020 r. oraz w pierwszym półroczu 2021 r. Spodziewamy się, że lata 2021-2022 mogą być dla nas słabsze pod kątem przychodów - ocenił Trojanowski.
Odnosząc się do tegorocznych wyników, wskazał natomiast, że na wzrost przychodów wpłynęło m.in. to, że na początku 2020 r. Strabag rozpoczął realizację prac budowlanych związanych budową dróg ekspresowych - z czterema odcinkami S19, trzema S7 oraz jednym S61.
W tym roku grupa spodziewa się też rekordowych przychodów w budownictwie kubaturowym na poziomie ok. 1 mld zł. Również w tym roku portfel zamówień w tym segmencie zasiliły duże kontrakty, m.in. biurowiec Intraco Prime w Warszawie, a także szereg kontraktów związanych z ochroną zdrowia: rozbudowa Szpitala Bielańskiego w Warszawie, budowa szpitala w Legionowie oraz Kliniki Okulistyki - obiektów realizowanych dla Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
- W 2020 r. raczej koncentrujemy się na utrzymaniu poziomu rentowności. W drugim kwartale tego roku zanotowaliśmy spadek cen paliw, stali, energii elektrycznej oraz asfaltu. Jednakże w przypadku cen asfaltu nie będzie to miało wpływu na nasze wyniki, gdyż już wcześniej zamawialiśmy dostawy po stałej cenie w kontraktach długoterminowych. Jednocześnie poprawiła się dostępność pracowników i podwykonawców - powiedział Trojanowski.
Spółki z grupy Strabag w Polsce zatrudniają ponad 6,5 tys. pracowników. W tym roku zatrudnienie zwiększyło się o ok. 200 osób, bo wymagał tego duży portfel zleceń.
Trojanowski, pytany o sytuację na rynku pracy, stwierdził również, że obserwacje nie wskazują na odpływ z branży budowlanej pracowników z Ukrainy.
- Myślę, że są oni obecnie bardziej zdecydowani i zmotywowani do pozostania w Polsce, niż jeszcze pół roku temu, przed pandemią. Ponadto z powodu koronawirusa jest o wiele mniejsze zapotrzebowanie na pracowników w hotelarstwie czy gastronomii, więc część obcokrajowców, pochodząca z tych segmentów gospodarki, mogła zasilić budownictwo - ocenił Trojanowski.
- Pandemia koronawirusa pokazała, jak ważna jest branża budowlana dla gospodarki. Udaje nam się utrzymywać zatrudnienie i jako sektor odpowiadamy bezpośrednio i pośrednio za około milion miejsc pracy. Dlatego niezmiernie istotne jest, by firmy budowlane były traktowane po partnersku przez wszystkich zamawiających, a także instytucje finansowe - dodał.
Infrastrukturalny ład
Komentując wydarzenia rynkowe ostatnich tygodni, Trojanowski wyraził delikatny zawód z powodu rezygnacji z planów budowy odcinków dróg ekspresowych S6 i S10 w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.- Nie wiem, skąd bierze się przekonanie, że te odcinki budowane w modelu tradycyjnym powstaną szybciej niż w PPP. Sprawnie przeprowadzony proces PPP nie musi trwać dłużej niż tradycyjny przetarg i budowa - podkreślił.
- Obawiam się, że ostatnie decyzje rządu źle wpłyną na rynek PPP w Polsce, ponieważ kolejne duże projekty będą przez firmy budowlane traktowane mniej poważnie. Dotyczy to także funduszy oraz podmiotów, które w takie przedsięwzięcia mogłyby się zaangażować. Tymczasem PPP docelowo musi stać się ważnym narzędziem do realizacji inwestycji w Polsce - zaznaczył.
Jednocześnie trwają rozmowy branży budowlanej z GDDKiA dotyczące nowych warunków kontraktowych. W opinii Trojanowskiego do pozytywnych propozycji można zaliczyć m.in. ustalenie określające ściśle wyznaczony okres 17 miesięcy na projektowanie - w tym 10 miesięcy na złożenie wniosku o ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej) oraz kolejnych 7 na jego uzyskanie.
- Powinno to ukrócić dyskusję dotyczącą tego, ile powinna trwać procedura administracyjna. Ponadto wydaje się, że dochodzimy do zgodności w kwestii tego, aby nie podważać kosztów wykonawców w przypadku przedłużania prac, co jest obecnie kwestią sporną na wielu kontraktach. Myślę, że koszty te powinny być wyliczane według poniesionych realnie nakładów, a nie sztywnego wskaźnika procentowego - podał Trojanowski.
Podkreślił jednak, że jest też kilka negatywnych - jego zdaniem - propozycji, m.in. brak limitu finansowego, od którego należy zgłaszać podwykonawców, dostawców i usługodawców, co może powodować nadmierną biurokrację.
- Wyjaśnić należy też m.in. kwestie dotyczące waloryzacji umów podwykonawczych, a także wprowadzenia mediacji przy sporach wynikłych w czasie realizacji kontraktów. Mogłyby one być prowadzone chociażby z udziałem Prokuratorii Generalnej, tak, aby jak najmniej sporów trafiało do sądów - wskazał Trojanowski.
PKP PLK również zamierza wprowadzić nowy wzór umowy i prace z branżą na ten temat trwają i będą kontynuowane przez kilka miesięcy. Do końca sierpnia branża może zgłaszać swoje propozycje, które według niej powinny znaleźć się w nowych zapisach.
Trojanowski, pytany o nowe zasady waloryzacji umów GDDKiA i PKP PLK, które obowiązują dla kontraktów podpisanych od stycznia 2019 r., odpowiedział, że Strabag nie ma zbyt wielu zleceń objętych tym mechanizmem.
- Trudno obecnie oceniać, czy i w jaki sposób zasady te będą działać na korzyść wykonawców, czy też zamawiających. Z jednej strony mamy do czynienia ze spadkiem cen niektórych materiałów, a z drugiej – z wysoką inflacją oraz wzrostem wynagrodzeń. Dlatego składniki koszyka waloryzacyjnego są zróżnicowane pod względem tych trendów - stwierdził.
- Zauważalna jest natomiast coraz większa walka cenowa, zarówno w dużych przetargach, jak i mniejszych zamówieniach lokalnych. Coraz więcej małych i średnich firm chce pozyskać zlecenia na tzw. „przeżycie” - podsumował.
Rozmowa powstała w ramach projektu EEC Defence - Razem bronimy gospodarki, poprzedzającego tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy.
Budowlana debata
Wojciech Trojanowski znajdzie się wśród prelegentów nadchodzącego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Trwa rejestracja uczestników tego wydarzenia.Podczas Kongresu udział Wojciecha Trojanowskiego zaplanowano w panelu dyskusyjnym „Rynek budowlany w nowych realiach”, który odbędzie się 3 września w godz. 9.30-11.00.
Wśród głównych wątków znajdą się kwestie dotyczące inwestycji infrastrukturalnych w nowej perspektywie budżetu UE 2021-2027, a także sytuacja inwestorów samorządowych i prywatnych w warunkach gwałtownego spowolnienia gospodarki.
Ponadto poruszone będą takie tematy, jak: nowe Prawo zamówień publicznych 2021 i nowy system waloryzacji kontraktów, rynek inwestycji komercyjnych i mieszkaniowych, postęp technologiczny w budownictwie, gospodarka obiegu zamkniętego na placu budowy, a także budowlany rynek pracy.