Produkcja budowlano-montażowa spada, a uderzenie koronawirusa w inwestycje prywatne i samorządy sprawia, że to projekty rządowe będą musiały stabilizować branżę. Jednoznacznym przewidywaniom wymyka się natomiast rynek mieszkaniowy. O sytuacji w sektorze portal WNP.PL rozmawiał z Damianem Kaźmierczakiem, głównym ekonomistą Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
- Nie wszystkie spółki budowlane odczują spowolnienie w taki sam sposób. W zdecydowanie lepszej kondycji będą duże firmy, które wcześniej zmagały się z trudnościami związanymi ze wzrostem kosztów w budownictwie.
- W trudniejszej sytuacji będą małe i średnie podmioty, które w poprzednich latach notowały rentowność w przedziale 5-10 proc. na tle 1-2 proc. w przypadku dużych firm.
- Krótkoterminowo popyt na mieszkania będzie podlegał wahaniom z powodu pandemii, ale długoterminowo deficyt mieszkaniowy w Polsce pozostaje duży. Dlatego też coraz większe znaczenie na rynku będą odgrywać inwestorzy instytucjonalni kupujący mieszkania na wynajem.