W przyszłym tygodniu w siedzibie Grupy Azoty dojdzie do spotkania pomiędzy szefostwem spółki oraz przedstawicielami Grupy BASF. Tematem spotkania będzie możliwa współpraca pomiędzy obiema firmami.
O co jednak może chodzić?
Od wielu lat wiadomo, że polskie firmy chemiczne cierpią z powodu zbyt krótkich łańcuchów produkcyjnych. Efektem tego jest stosunkowo uboga poza nawozami oferta produktowa. Tymczasem współpraca z BASF, jeśli nie zrewolucjonizowałaby branży, to przynajmniej wywarłaby pozytywny wpływ na jej rozwój. Zwłaszcza jeśli w grę wchodziłoby tak jak się to spekuluje wspólne przedsięwzięcie. Być może BASF byłby dostawcą potrzebnej licencji? Na razie jednak spółki milczą.
Grupa Azoty to największy koncern chemiczny w kraju. Firma jest także drugim co do wielkości koncernem nawozowym w Europie (większa jest tylko norweska Yara). Po przyłączeniu 2,5 miesiąca temu zakładów Azotowych Puławy Grupę Azoty tworzą cztery duże firmy (także Tarnów, Police i Kędzierzyn) oraz szereg mniejszych.
Z kolei BASF to największy koncern chemiczny na świecie. Firma zatrudnia ponad 113 tys. pracowników. Jej ubiegłoroczne przychody sięgnęły 78 mld euro. Firma na badania rocznie przeznacza kwotę około 1,7 mld euro.
BASF jest także dobrze znany w Polsce. Obecnie firma zatrudnia w kraju około 280 pracowników, a w 2011 r. jej obroty w Polsce wyniosły 685 milionów euro. Na rynku polskim BASF sprzedaje chemikalia, tworzywa sztuczne, środki ochrony roślin, lakiery oraz produkty chemii budowlanej.
W Polsce działają trzy zakłady produkcyjne firmy BASF: dwa w Śremie w pobliżu Poznania (systemy poliuretanowe, produkty chemii budowlanej) i jeden w Myślenicach w pobliżu Krakowa (domieszki do betonu).
W budowie jest zakład mający produkować katalizatory. W Środzie Śląskiej prace znajdzie około 400 nowych pracowników.