Bydgoska fabryka specjalizuje się w produkcji trotylu, którego jest największym producentem w krajach NATO. Teraz sprzedaje technologię TNT w Indochinach i buduje cywilną nogę biznesu - foliową.
Zeszły rok był pod tym względem wyjątkowy: obroty spółki przekroczyły 150 mln złotych.
Znawcy rynku materiałów wybuchowych przyznają, że oprócz nadzwyczajnych właściwości polskiego TNT, to niedoceniane w zbrojeniówce zamówienia offsetowe z USA i certyfikaty dostawcy US Army pozwoliły bydgoskiemu producentowi zbudować międzynarodową markę.
Dzięki unijnemu wsparciu, spółka zbudowała też cywilną, druga nogę biznesu. Na rynek krajowy i eksport już trafia folia do pakowania żywności, robiona w bydgoskich zakładach według własnej technologii i traktowana jako ważne źródło dochodów stabilizujących przychody z militarnego biznesu.