Sytuacja branży chemicznej na krajowym rynku jest całkiem niezła - zgodzili się uczestnicy panelu "Chemia - surowce, innowacje, ekspansja" podczas VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Zarazem przyznali, że przemysł chemiczny musi sprostać jeszcze wielu nowym wyzwaniom.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
O planach Grupy Azoty mówił jej prezes Paweł Jarczewski. Podkreślał , że firma stara się aktywnie uczestniczyć w zmianach na rynku - "rozgląda się za okazjami" do przejęć, ma bardzo ambitny program rozwoju. Wszystko to ma sprawić, że Grupa Azoty będzie skutecznie rywalizowała na polskim i zagranicznych rynkach zbytu. Nie ma innego wyjścia, gdyż polskie firmy chemiczne nie mogą liczyć na dostęp do tanich surowców. A skoro tak, swojej przewagi konkurencyjnej muszą upatrywać w innych działaniach.
Jaką strategię mają największe podmioty chemiczne na świecie? Mówił o tym Christoph Sikora, regional leader Central Europe, Dow Austria GES.M.B.H. Jak tłumaczył - jeśli ma się wizje i strategię to dobrze się wykorzysta posiadane pieniądze. Polska branża chemiczna także musi się na tych założeniach oprzeć. Kluczem jest posiadanie dobrego produktu. W ten sposób można bowiem skutecznie konkurować i planować ekspansję.
Potrzeby posiadania dobrych produktów nie ukrywał Jacek Podgórski, prezes zarządu, wchodzącego w skład Grupy PKN Orlen Anwilu Włocławek. Tłumaczył, że w kierowanej przez niego spółce zawsze się coś "dzieje". Firma stara się rozwijać. Jak zauważyli jednak uczestnicy dyskusji, pewnym problemem dla niej jest to, że nie do końca wiadoma jest jej przyszłość - czy będzie nadal należała do Orlenu, czy też zmieni właściciela.
W dyskusji poruszono również kwestię porozumienia o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Dla branży chemicznej - przynajmniej w początkowej fazie istnienia - TTIP może być problemem.
Dyrektor zarządzający BASF Polska Dirk Elvermann zwrócił uwagę na kwestie cen surowca.
O co chodzi? W wyniku tzw. rewolucji łupkowej gaz, który w branży surowcowej generuje ponad połowę kosztów, w USA jest dużo tańszy niż w Polsce i w ogóle w Europie. Jeśli wziąć pod uwagę brak barier celnych, eksport produktu z USA jest prawdopodobny. To znaczy wzrost konkurencji, z którą trudno będzie walczyć.
Ale jak zwrócił także uwagę szef BASF Polska, TTIP w dłuższej perspektywie ma korzyści.
Chodzi o dostęp do dużego rynku. Należy pamiętać, że w samych Stanach Zjednoczonych mieszka już około 320 mln ludzi, którzy zainteresowani są kupnem wytworzonych przez branżę chemiczną produktów.
Tyle, że jak przyznali uczestnicy dyskusji, najpierw musza one być atrakcyjne. A skoro cena surowców chemicznych w Unii Europejskiej jest wyższa niż np. w krajach arabskich, USA i Rosji - polska i europejska branża chemiczna musi stawiać na ofertę jakościową.
- Bez innowacyjności branży chemicznej trudno będzie sprostać konkurencji dysponującej tańszym gazem, czy solami. To główne wyzwania dla polskich firm chemicznych. Muszą zwiększyć nakłady na badania i rozwój to klucz w osiągnieciu sukcesu - podkreślił Jerzy Majchrzak dyrektor Departament Innowacji i Przemysłu w Ministerstwie Gospodarki.