Strażacy ugasili pożar, który wybuchł w poniedziałek w hali produkcyjnej zakładów chemicznych w Chorzowie (Śląskie). Nikt nie ucierpiał, ale ewakuowano pensjonariuszy pobliskiego domu pomocy społecznej.
Blisko 140 osób, wśród nich 12 poruszających się na wózkach, zostało ewakuowanych do pobliskiej szkoły w asyście policji i straży miejskiej. Po opanowaniu pożaru zdecydowano, że jeszcze w poniedziałek wrócą do ośrodka.
Nad płonącą halą unosił się ogromny słup dymu, w całej okolicy czuć było też charakterystyczny zapach, dlatego policjanci i strażnicy miejscy informowali mieszkańców, by nie otwierali okien. "Ten zapach był drażniący, ale nie trujący" - zapewnił rzecznik chorzowskiej straży pożarnej brygadier Arkadiusz Labocha.
Pożar wybuchł w hali, w której znajdowały się 3 tony chemikaliów - nadtlenku benzoilu, używanego do produkcji leków i kosmetyków. "Prawdopodobnie rozpoczął się na sitach w suszarni, gdzie ten proszek był suszony. Gaszenie tej substancji jest trudne, bo w procesie jej spalania wydziela się tlen" - powiedział Labocha.
W wielogodzinnej akcji uczestniczyło ponad 60 strażaków.