- W perspektywie kilkunastu tygodni uruchomimy produkcję filamentów do druku 3D, to jest bardzo duży i dynamicznie rozwijający się rynek. Grupa Azoty w oparciu o swoje tworzywo, o swoje poliamidy ma wszelkie predyspozycje do tego, by być tu znaczącym graczem – podkreśla Grzegorz Kądzielawski, wiceprezes Grupy Azoty w rozmowie z WNP.PL.
- W Tarnowie Grupa Azoty otworzyła centrum badawczo-rozwojowe. Inwestycja kosztowała 88 mln zł.
- Ma ono umożliwić m.in. dywersyfikację portfela produktowego. Grupa Azoty chce być znaczącym graczem na tym rynku filamentów do druku 3D.
- Spółka chce systematycznie zwiększać nakłady na badania i rozwój, które dziś wynoszą 1 proc. przychodów (ok. 100 mln zł). Za pięć lat ma być to co najmniej 2 proc. – zapewnia Grzegorz Kądzielawski, wiceprezes Grupy Azoty.
Jakie znaczenie będzie miało nowo otwarte centrum badawczo-rozwojowe Grupy Azoty?
Grzegorz Kądzielawski, wiceprezes Grupy Azoty: – Wielkie, nie tylko dla Tarnowa, także dla Małopolski oraz polskiej gospodarski, chemii. To 6 tys. mkw., ponad 40 laboratoriów, gdzie będziemy wykuwali w dalszym ciągu nowe idee, pomysły dla Grupy Azoty, które następnie będziemy przenosili i testowali, walidowali w skali ćwierć- i pół-technicznej. To wszystko po to, byśmy mogli przejść potem do produkcji na skalę przemysłową.
Tym bardziej, że przed Azotami spore wyzwania.
– Grupa Azoty musi zmagać się dziś z dosyć specyficznym otoczeniem gospodarczym. To, co dzieje się na rynku nawozowym, a nawozy są znaczącym produktem w naszym portfelu, wymusza na nas dywersyfikację portfela produktowego. Centrum badawczo-rozwojowe dedykowane jest pracom, które mają właśnie tę dywersyfikację umożliwić. Chcemy wchodzić w nowe obszary, z którymi w dniu dzisiejszym się nie kojarzymy.
Jakie?
– W nowe technologie materiałowe, w druk 3D, obróbkę powierzchniową. Mam nadzieję, że już niebawem z centrum wyrośnie co najmniej kilka nowych jednostek biznesowych, które w perspektywie 2-3 lat będą znaczące w portfelu przychodowym i produktowym.
Kto będzie korzystał z nowego centrum? Zapraszacie start-upy.
– Tak, zapraszamy start-upy, podmioty technologiczne. Centrum to miejsce, do którego zapraszamy beneficjentów naszego autorskiego programu akceleracyjnego Idea4Azoty. Tu będą potwierdzali swoje pomysły, tu będą zderzali je z rzeczywistością. To miejsce, w którym realizowana będzie akceleracja w ramach programu PARP, czyli Poland Prize.
Ściągamy w tym momencie podmioty technologiczne, start-upy z różnych części świata i tu właśnie w Tarnowie, w centrum badawczo-rozwojowym będziemy wspólnie pracowali nad technologiami, produktami, pomysłami. Tu będziemy je sprawdzali, zanim uruchomimy ewentualną produkcję przemysłową.
To miejsce, które docelowo ma stanowić hub dla start-upów, podmiotów technologicznych. Ma działać tak, by każdy zainteresowany współpracą z Grupą Azoty znalazł tutaj miejsce dla siebie. By zarówno na hali półtechnik, jak też w laboratoriach, mógł przetestować wspólnie z nami dane rozwiązanie, obojętnie na którym będzie stopniu zaawansowania technologicznego. By mógł przyjść do Grupy, konkretnie do centrum badawczo-rozwojowego i swoje wizje, pomysły zderzyć z rzeczywistością w warunkach zbliżonych do przemysłowych.
Proszę podać przykłady start-upów, z którymi już współpracujecie.
– To na przykład Science BioTech, AdVentures, SatAgro, z którym realizujemy całą usługę rolnictwa precyzyjnego. Tych podmiotów jest coraz więcej, program akceleracyjny Idea4Azoty uruchomiliśmy w listopadzie ubiegłego roku, do dzisiaj mamy około 40 podmiotów, które zgłosiły się do tego programu, z 17 podjęliśmy już współpracę, z pięcioma negocjujemy warunki współpracy, czyli kwestie finansowo-formalne.
Jakie konkretne cele stawiają władze Grupy Azoty przed tym centrum?
– Przede wszystkim produkcja niskotonażowa, wysokomarżowa, nowe specjalizacje, nowe specjalności, nowe technologie, które w perspektywie kilku lat mogłyby odgrywać znaczącą rolę w portfelu produktowym. Zadaniem centrum będzie odwrócenie wektorów jeśli chodzi o prace badawcze wykonywane i zlecane przez Grupę Azoty.
Dzisiaj dużo robimy na zewnątrz, chcemy to odwrócić, do Grupy zaprosić i ośrodki naukowe, i start-upy, i podmioty technologiczne, i zespoły badawcze po to, by w Grupie Azoty te prace prowadzić, a nie zlecać je na zewnątrz.
Czym już dzisiaj możecie się pochwalić?
– Pracujemy nad katalizatorami, filamentami do druku 3D, czyli żyłkami czy proszkami do drukarek. Myślę, że w perspektywie kilkunastu tygodni uruchomimy produkcję filamentów do druku 3D, to jest bardzo duży i dynamicznie rozwijający się rynek. Grupa Azoty w oparciu o swoje tworzywo, o swoje poliamidy ma wszelkie predyspozycje do tego, by być znaczącym graczem na tym rynku. Chcemy się na nim odnaleźć, znaleźć na nim miejsce i wejść w nowy, zupełnie niekojarzony do tej pory z Grupą Azoty obszar biznesowy.
Z wyceną Grupy Azoty nie dzieje się dobrze od wielu miesięcy. Pana zdaniem otwarcie centrum będzie miało wpływ na notowania spółki?
– Robimy wiele przedsięwzięć, nie patrzymy na kurs. To wiele przedsięwzięć, które zaplanowaliśmy w naszej strategii. Jesteśmy generalnie optymistami.
Na badania i rozwój Grupa Azoty przeznacza 100 mln zł rocznie. Zachodnia konkurencja wydaje na ten cel miliardy.
– To jest moim marzeniem, ale wychodzę z takiego założenia, że najważniejsze, żeby działać systematycznie i ciągle. Nie wyobrażam sobie, by za 5 lat na badania i rozwój był również 1 proc. przychodów. Liczę na 2 proc. lub więcej.
Jak ocenia pan obniżenie ceł UE na nawozy i domniemaną działalność międzynarodowych agencji PR w tym kontekście?
– Dzisiaj świętujemy działalność centrum badawczo-rozwojowego, myślimy o nowych produktach, nowych technologiach, badaniach, innowacji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że bez rozwoju innowacji nie ma rozwoju Grupy Azoty. Na tym się skupiamy.