Nasz potentat na rynku kauczuku, spółka Synthos, chce budować w Brazylii zakład produkcyjny. Liczne polskie firmy chemiczne są już w tym wielkim kraju obecne. O tym, czy to łatwy rynek i o jego perspektywach mówi portalowi wnp.pl Janusz Wiśniewski, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej i prezes Polsko-Brazylijskiej Izby Gospodarczej.
- Brazylia jest o wiele trudniejszym rynkiem niż Chiny, gdyż jest to jeden z najbardziej protekcjonistycznych krajów świata. Ponad 30 kategorii podatków importowych chroniące rynek, często zmieniane przepisy różniące się w poszczególnych stanach i duże ryzyko walutowe skutecznie zniechęcają zarówno importerów jak i inwestorów. Niewielkie 4-proc. bezrobocie to m.in. efekt jednego z podatków importowych (COFINS) przeznaczonego na fundusz bezpieczeństwa socjalnego. Na przykład dla poliamidów wynosi on od 10 lutego br aż 7,6 proc. Kilka lat temu Brazylia w odwecie za subsydiowanie produkcji bawełny w USA wprowadziła 18 proc. cło importowe na wszystkie produkty amerykańskie od samochodów Ford po keczup Heinz’a.