Ciech dobrze poradził sobie z zaburzeniami w łańcuchach dostaw. Co więcej: spółka już przygotowała się na możliwe kolejne problemy. O tym, jak to zrobiła, mówi nam Adam Czarnul, członek zarządu Ciech Soda Polska i szef biznesu sodowego w Grupie Ciech.
- Na co dzień działamy w odniesieniu do prognoz długoterminowych rynku odbiorców sody, toteż kryzys nie miał wpływu na inwestycje w Ciech Soda Polska.
Podjęliśmy zdecydowane, liczne działania mające na celu uniezależnienie naszego biznesu od jedynego źródła dostaw.
Czy rozwiązywanie problemów z dostępem komponentów, towarów lub usług logistycznych wymusiło w państwa przypadku inwestycje lub nawet dezinwestycje? Co najtrudniej zmienić?
- Skracanie łańcuchów dostaw, pozyskiwanie surowców z bliższych lokalizacji spowodowały, że obecnie analizujemy kilka projektów, które umożliwiłyby nam zwiększenie potencjału rozładunkowego i magazynowego. O szczegółach nie mogę jednak mówić…
Jakie zjawiska, wywołane przez skutki pandemii i powiązane z zaburzeniami w łańcuchach dostaw, według pana, najtrudniej będzie ograniczyć w najbliższych kilku latach?
- Największe wyzwanie, z którym musimy się zmierzyć, to rosnące koszty logistyki, trwały i systemowy niedobór kierowców, trudności z uzupełnianiem floty.
Jednym ze skutków pandemii pozostaje wysoka nieprzewidywalność zmian kosztów, dostępności materiałów i usług, także tych, które historycznie mieściły się w bardzo stabilnych kategoriach zakupowych.
Wszystko to oznacza dużą niepewność i ryzyko biznesowe, które nie jest możliwe do „zabezpieczenia” tradycyjnymi metodami hedgingu.
Jaki scenariusz w kwestii łańcuchów dostaw przewidują państwo w najbliższych dwunastu miesiącach?
- W przypadku utrzymania obecnego trendu wzrostu kosztów energii, co jest realnym scenariuszem na dalszą część 2022 roku, konkurencyjność polskich i - szerzej - europejskich producentów znajdzie się pod dużą presją produkcji z innych krajów, nieobciążonych kosztami emisji w ramach ETS.
Bacznie obserwujemy rynek surowców energetycznych, przyglądamy się zmianom w sektorze budowlanym czy motoryzacyjnym...
Kolejne 12 miesięcy powinny przynieść pewną stabilizację. Perspektywy dla sody są bardzo dobre - z uwagi na zmianę głównego kierunku przepływu strumienia do Chin, które stały się importerem sody, po wielu latach zaopatrywania nie tylko lokalnej gospodarki, ale także tego regionu w sodę.
Jak ocenia pan możliwości i celowość perspektywy decyzji o przenosinach części produkcji (jako proces ogólny) – celem skrócenia łańcucha dostaw do Unii Europejskiej, lub wręcz naszego regionu w perspektywie pięcioletniej?
- W branży chemicznej nie spodziewam się wielu decyzji o przeniesieniu produkcji do Europy Środkowo-Wschodniej czy krajów Unii Europejskiej - ze względu na wspomniane wcześniej koszty emisji.
Czy państwa firma rozważa swój dalszy rozwój poza granicami Polski?
- W dalszym ciągu wzmacniamy naszą obecność w Niemczech - po otwarciu warzelni soli Ciech, której znaczenie biznesowe rośnie z miesiąca na miesiąc.
Warto też pamiętać, że rozwijamy tam biznes sodowy. Uruchomiona w orku 2019 linia produkcyjna do sody oczyszczonej kosztem ponad 100 mln zł zaopatruje producentów z segmentu farmaceutycznego i medycznego.
Trzeba jednakże podkreślić, że w przypadku obu ważnych inwestycji w Niemczech decyzje były podjęte na długo przed pandemią.
Czy sytuacja, związana z zakłóceniem łańcucha dostaw rozpatrywaniem innych ich wariantów może stanowić podstawę do kształtowania relacji z nowymi partnerami biznesowymi i ich finalizacji w przyszłości?
- Na kształtowanie nowych relacji biznesowych miały niewątpliwie czynniki pandemiczne i strukturalne...
W czasach cechujących się zmiennością i niepewnością podjęliśmy działania mające na celu uniezależnienie naszego biznesu od jedynego źródła dostaw. Reagujemy na główne wyzwania dotyczące zmian kosztów, dostępności materiałów i usług.
Jakie czynniki mogą decydować o skracaniu łańcucha dostaw w przypadku Polski i Europy?
- Jesteśmy największym producentem sody w tej części Europy, drugim w Unii Europejskiej. Jedną z niewątpliwych przewag konkurencyjnych szczególnie w stosunku do dostawców spoza Unii Europejskiej jest odległość oraz bardzo dobry serwis, którym się cechujemy. Nasi klienci nie są uzależnieni od niepewnych dostaw drogą morską.
Dostawy z naszych zakładów sodowych z Polski czy z Niemiec są pewne, terminowe i najwyższej jakości – to ważnym argument, biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację geopolityczną i pandemiczną. Podstawowe surowce - wśród nich kamień wapienny i solankę - pozyskujemy na miejscu.
Czy polityka klimatyczna, korporacyjne cele środowiskowe, ESG motywują do zmiany partnerów i poddostawców (krótsze dystanse, konieczność raportowania emisji pośrednich w ramach łańcucha)?
- Przyjęta strategia ESG i nasze zaangażowanie w promowanie idei zrównoważonego biznesu znajduje odzwierciedlenie w modyfikacjach codziennych procesów biznesowych, w tym także analizy dostawców i partnerów.
W ramach naszej strategii ESG - prócz ambitnych celów klimatycznych i społecznych - zobowiązujemy się do współpracy z partnerami działającymi zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju.
Dlatego m.in. w 2021 roku wprowadziliśmy w całej Grupie Kodeks Postępowania oraz Kodeks Partnera Biznesowego, którego przestrzegania oczekujemy od partnerów, oraz zobowiązaliśmy się do analizy dostawców pod kątem zgodności ze sztandarami ESG w ciągu najbliższych lat.