Jeden z najważniejszych programów polskiego wojska to fikcja
Ostatnie wypadki poradzieckich samolotów MIG-29 przesądziły o przyspieszeniu prac nad pozyskaniem nowych myśliwców dla Polski. Projekt ten powinien być wielką szansą dla naszego przemysłu zbrojeniowego, który jest generatorem wartości dodanej w gospodarce. Byłby, gdyby za słowami szły czyny – uważa Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica.

- Zgodnie z zapowiedziami MON Polska stoi w obliczu bezprecedensowych wydatków na uzbrojenie. Suma 185 mld zł robi wrażenie w skali całej gospodarki. Wystarczyłoby to na kolejne 3700 km autostrad.
- Jednak już wiadomo, że programy takie jak Wisła czy pozyskanie artylerii rakietowej nie będą generatorami wartości dodanej w krajowym przemyśle. Powód? Nic do nich nie wyprodukujemy w kraju.
- Podobnie będzie z programem Harpia. Resort obrony arbitralnie ogłosił zwycięzcę postępowania, którego nie było – F-35 w liczbie 32 sztuk. Beneficjentem decyzji o wartości szacunkowej od 2 do 4 miliardów dolarów będzie amerykański koncern Lockheed Martin.
Treść artykułu jest dostępna dla zalogowanych użytkowników posiadających aktywny abonament Strefy Premium. Zaloguj się