#TydzieńwAzji. Zapaść tadżyckiego systemu transferów finansowych
Od 3 grudnia zaczęły obowiązywać w Tadżykistanie nowe regulacje dotyczące transgranicznych transferów pieniężnych – wszystkie tego typu przekazy adresowane do osób nie mających konta bankowego muszą być obligatoryjnie rejestrowane przez Narodowe Centrum Przetwarzania (NCP) podległe Narodowemu Bankowi Tadżykistanu (NBT). Pomimo uspokajających zapowiedzi przedstawicieli NBT, że nie wystąpią żadne utrudnienia w przesyłaniu środków do kraju, znaczna część tadżyckich migrantów zarobkowych została pozbawiona możliwości dostarczania pieniędzy rodzinom.

Sprawa transferów pieniężnych jest bardzo ważna dla prawidłowego funkcjonowania tadżyckiej gospodarki, gdyż przychody z tego tytułu stanowiły w 2018 r. co najmniej 30 proc. PKB (2,2 – 2,5 mld USD). Jeszcze istotniejszy jest wymiar społeczny zapaści systemu, gdyż dla wielu rodzin środki otrzymywane z zagranicy są jedynym źródłem zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych. NBT unika odpowiedzi od kiedy transfery zaczną działać prawidłowo i milczy też w sprawie przyczyny zablokowania przekazów.
W zaistniałej sytuacji obywatelom pozostaje założenie konta bankowego. Rozwiązanie to jest bardzo korzystne z punktu widzenia władz, ponieważ umożliwi lepszą kontrolę przepływów finansowych i zarazem ogranicza wpływy rosyjskiej Zołotej Korony, której udział w rynku transferów w republice szacowany jest na ponad 80 proc.
Choć władze mocno promują posiadanie kart płatniczych, to ich użyteczność jest bardzo ograniczona, ze względu na nieliczne punkty handlowe obsługujące operacje bezgotówkowe, zwłaszcza w małych miejscowościach. Natomiast bankomaty często są pozbawione gotówki, co wymusza czasochłonne poszukiwania i korzystanie z urządzeń należących do innych banków niż instytucja posiadacza karty, a to z kolei skutkuje pobieraniem prowizji od wypłacanej kwoty.
Treść artykułu jest dostępna dla zalogowanych użytkowników posiadających aktywny abonament Strefy Premium. Zaloguj się