To nieprawda, że polska energetyka "trwa na pozycjach"
Utrzymujące się uzależnienie od węgla sprawia, że w potocznym odbiorze polska energetyka „trwa na pozycjach”. To nieprawda. Maleje udział węgla w produkcji energii, rośnie udział energii ze źródeł odnawialnych, firmy zmieniają strategie, kierunki inwestycji... Czy tempo zmian mogłoby być szybsze?

- Z uwagi na odstawienia starych mocy węglowych i na rozwój energetyki odnawialnej, w polskim systemie elektroenergetycznym powinno się pojawić 6000 MW nowych, stabilnych mocy do końca 2030 r.
- Zielona ofensywa w sektorze energii ma swoje konsekwencje i budzi uzasadnione obawy o stabilność systemu.
- Zmiany w energetyce przyśpieszają i z pewnością przyśpieszać będą. Polski sektor energetyczny chce do tych przemian się dostosować. Przedmiotem dyskusji czy sporu stały się tempo tych zmian i koszty – rozumiane jako konieczne nakłady, ale także jako konsekwencje zaniechania czy spowalniania przeobrażeń.
W roku 2020 w Polsce w elektrowniach zawodowych na węgiel kamienny wyprodukowano 46,97 proc. energii, z węgla brunatnego było to 24,93 proc. Razem daje to 71,9 proc. W roku 2015 z węgla kamiennego wytworzyliśmy 50,62 proc. energii, a z węgla brunatnego – 33,11 proc., co łącznie dawało 83,73 proc. Procentowa różnica, jaka zaszła pomiędzy 2015 a 2020 r., jest więc dość znacząca.
Treść artykułu jest dostępna dla zalogowanych użytkowników posiadających aktywny abonament Strefy Premium. Zaloguj się