Od początku roku Polacy żyją w nowej podatkowej rzeczywistości i – przynajmniej jak na razie – kiepsko się w niej odnajdują. Wątpliwości co do nowego sposobu naliczania składki zdrowotnej czy ulga dla klasy średniej budzą wiele gorących sporów. – W Polskim Ładzie nie chodziło o prostotę, tylko o sprawiedliwość i pieniądze na służbę zdrowia – deklarował podczas EEC Trends Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów.
Drugim efektem będzie wzrost przychodów Narodowego Funduszu Zdrowia o około 7 mld zł. A inwestycje w ochronę zdrowia oraz poprawienie dostępności i jakości świadczeń medycznych są – jak podkreślał – jednym z priorytetów Polskiego Ładu.
Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, ekonomistki z Towarzystwa Ekonomistów Polskich, jednak nie przekonał.
Jej zdaniem zyski dla systemu ochrony zdrowia z nowych regulacji są zbyt skąpe, aby mogły w znaczący sposób zmienić sytuację, a czas wprowadzania zmian – najgorszy z możliwych.
– Nie neguję, że potrzeba nam znacznie więcej pieniędzy na ochronę zdrowia, że należałoby wprowadzić system, który obciążałby wszystkich. Tylko trzeba było to zrobić w sposób bardziej roztropny – mówiła ekonomistka. – Wprowadzanie takiego rozwiązania, dodatkowych obciążeń w momencie, gdy mamy bardzo dużą inflację producencką, gdy wiele firm po bardzo trudnym zeszłym roku i niełatwym obecnie ma problemy z lokowaniem swoich produktów na rynku, wydaje mi się bardzo nieracjonalne. Będziemy mieć do czynienia z bankructwami firm.
Łukasz Czernicki zwracał jednak uwagę na inne prorozwojowe elementy Polskiego Ładu – wiele ulg dla firm, które się rozwijają, które chcą wychodzić na nowe rynki.
– To ulgi dla biznesu, który pcha polską gospodarkę do przodu – mówił główny ekonomista MF. – Reforma ma pomóc, by państwo nie było dziadowskie.
Tu też nie było pełnej zgody. Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek przyznała, że Polski Ład zawiera sporo korzystnych rozwiązań dla innowacyjnych firm.
– Będą one jednak wykorzystywane raczej przez większe firmy. Dociążamy małe firmy i wsparcie dajemy większym podmiotom – mówiła ekonomistka.
– Małe podmioty nie eksportują, nie zatrudniają nowych pracowników, nie prowadzą badań. Wspieramy podmioty, które generują największą wartość dodaną – odpowiadał na te wątpliwości Łukasz Czernicki.
Na inne korzystne z punktu widzenia przedsiębiorców cechy zwracał uwagę Radosław Krupa z EY.
– Zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych to rewolucyjna zmiana w dobrym kierunku – stwierdził.
Z drugiej jednak strony podkreślał powodujący chaos i niepewność tryb wdrażania nowych regulacji, a także niewystarczające konsultacje nowych rozwiązań (lub w ogóle ich brak) jeszcze na etapie projektu.
Miał też wątpliwości, czy Krajowa Administracja Skarbowa jest gotowa, by w pełni świadomie, zgodnie z intencją autorów Polskiego Ładu, wprowadzać ową reformę w życie.
Łukasz Czernicki uspokajał, że cały czas trwają - rozpoczęte jeszcze w ubiegłym roku - szkolenia dla pracowników KAS, a także – zainaugurowane w tym roku – szkolenia dla księgowych.
Warto jednak zauważyć, że Polski Ład – mimo że formalnie wszedł w życie – cały czas ewoluuje. Mieliśmy już do czynienia z trzema nowelizacjami, pojawiają się kolejne rozporządzenia, a z zapowiedzi premiera i innych członków rządu można wysnuć wniosek, że obecny stan prawny Polskiego Ładu wciąż jest bardzo daleki od ostatecznego.
Łukasz Czernicki odnosił się również do zarzutów o skomplikowanie systemu podatkowego – m.in. podczas wcześniejszej debaty na EEC Trends prezes PFR Paweł Borys opowiadał się za uproszczeniem systemu podatkowego, przyznając, że obecnie polskie prawo podatkowe plasuje się w końcówkach rankingów przyjazności systemu podatkowego.
Główny ekonomista Ministerstwa Finansów bronił wdrażanych regulacji, zwracając uwagę, że chociaż była to dość obszerna reforma, to Polski Ład nie jest nowym systemem stworzonym od podstaw.
– Bazowaliśmy na starym systemie – wyjaśniał Łukasz Czernicki, dodając, iż nie należał on do zbyt przejrzystych. – To nie tak, że system był idealny i myśmy go popsuli.
Koronnym argumentem było jednak to, że Ministerstwo Finansów nie chciało bynajmniej systemu podatkowego upraszczać. Przynajmniej nie przy okazji Polskiego Ładu...
– W Polskim Ładzie nie chodziło o prostotę, tylko o sprawiedliwość i pieniądze na służbę zdrowia – zadeklarował podczas EEC Trends Łukasz Czernicki.
– Przed prostotą systemu powinna stać sprawiedliwość, a drugim celem powinno być to, że system powinien dawać odpowiednie bodźce, które skłaniają firmy do zachowań pożądanych z perspektywy makroekonomicznej – twierdził ekonomista MF.
Zdaniem Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek Polski Ład takich bodźców nie daje albo postawione przed nim cele są błędnie nakreślone...
– Polski Ład poszedł w stronę sprawiedliwości ze szkodą dla kontekstu rozwojowego. Mamy system, w którym premiujemy brak aktywności zawodowej; beneficjentami będą ci, którzy nie są aktywni zawodowo – emeryci i renciści. System będzie wspierał coś, co prorozwojowo nie powinno mieć miejsca. Będziemy transferowali pieniądze z części prorozwojowej do nieaktywnej zawodowo – krytykowała ekonomistka.
– Fundamentalnie się nie zgadzam – protestował Łukasz Czernicki. – Beneficjentami Polskiego Ładu są emeryci, bo mają niskie dochody. Jeżeli chcemy redukować nierówności ekonomiczne, które są w Polsce olbrzymie, nie można wykluczać emerytów z tych zmian. Dlaczego poza gronem beneficjentów miałyby się znaleźć np. pielęgniarki? W czym są gorsze? – pytał główny ekonomista MF i dodawał: – Gdy obniżamy klin podatkowo-składkowy dla najmniej zarabiających, aktywizujemy ich zawodowo.
– Pielęgniarki nie są temu winne, że mało zarabiają. To wina państwa, które słabo wynagradza ich doświadczenie i kompetencje – ripostowała Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Łukasz Czernicki pytany, kiedy przedsiębiorcy mogą liczyć na uproszczenie systemu podatkowego, stwierdził, że nie wie.
– Na razie koncentrujemy się na dobrym wdrożeniu obecnej reformy – podsumował.