Podstawowym celem grudniowej konferencji COP24 w Katowicach jest przyjęcie pakietu wdrożeniowego Porozumienia paryskiego z 2015 r., czyli określenie tego, jak ono będzie w praktyce wyglądać. Na początku 2018 r. obserwatorzy byli raczej pesymistycznie nastawieni co do tego, czy w Katowicach uda się wypracować wszystkie szczegóły pakietu wdrożeniowego. Teraz poziom optymizmu jest większy, z pewnością jednak nie będzie to łatwe zadanie - mówi WNP.PL Paweł Mikusek z Forum Energii.
- Porozumienie paryskie ogólnie określa, że państwa będą co 5 lat przedstawić swoje cele w zakresie powstrzymywania zmian klimatu i redukcji emisji gazów cieplarnianych, a później będą sprawozdawać swoje postępy i przedstawiać kolejne cele.
- Porozumienie z Paryża nie precyzuje jednak, jak to dokładnie ma wyglądać, a jak wiadomo diabeł zwykle tkwi w szczegółach. Szczegóły mają być określone właśnie w Katowicach.
- W trakcie negocjacji przed konferencją, i w jej trakcie, Polska występuje jako część UE. UE jest stroną Porozumienia paryskiego, w związku z tym przyjęła zasadę jednego głosu, aby ułatwić sobie funkcjonowanie w tych gremiach.