Bielska elektrociepłownia nie zostanie zlikwidowana, lecz gruntownie przebudowana. To efekt porozumienia bielskich władz i Południowego Koncernu Energetycznego. - Dzięki temu unikniemy podwyżek i rozkopania całego miasta - mówią w ratuszu.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
Przed dwoma laty do bielskich władz dotarła bowiem informacja, że PKE rozważa likwidację działającej w Bielsku elektrociepłowni, która jest podstawowym źródłem ciepła dla miasta. Jej rolę miałaby przejąć rozbudowana elektrociepłownia w Czechowicach-Dziedzicach, która dzisiaj tylko częściowo zasila Bielsko - czytamy w lokalnej "Gazecie".
- Takie rozwiązanie oznaczałoby budowę nowej sieci ciepłowniczej, czyli rozkopanie całego miasta i ogromne koszty, które musiałby ponieść nasz budżet. Z kolei mieszkańców czekałyby podwyżki. Nie chcieliśmy do tego dopuścić - mówi "GW" Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego magistratu.
Problem wyniknął z faktu, że urządzenia działającej od pół wieku bielskiej elektrociepłowni powoli kończą swój żywot. - Będą pracowały tylko do 2011 roku, ponieważ nie spełniają norm unijnych w zakresie ochrony środowiska - wyjaśnia Jerzy Broda, główny specjalista z Południowego Koncernu Energetycznego.
Porozumienie miasta z PKE przewiduje, że bielska elektrociepłownia pozostanie na swoim miejscu, ale zostanie gruntownie zmodernizowana. Zamiast czterech istniejących kotłów pojawią się dwa, mniejsze i o wiele nowocześniejsze. Będzie się to również wiązało ze znaczną przebudową obiektów elektrociepłowni. Na razie nie wiadomo, ile pieniędzy pochłonie taka inwestycja, ale będzie to co najmniej 100 mln zł. Nowe urządzenia muszą rozpocząć działalność od 2011 roku.