Przemysł cementowy w Unii Europejskiej ma spory kłopot. Europejski Zielony Ład zakłada, że gospodarka UE w roku 2050 będzie neutralna klimatycznie. Branża cementowa jest emitentem CO2, a problem jest taki, że nie ma obecnie technologii pozwalającej na produkcję cementu bez emisji CO2.
- Nasza nowa mapa drogowa będzie miała na celu realizację założeń Europejskiego Zielonego Ładu, czyli osiągnięcia neutralności emisyjnej. Możemy te cele osiągnąć poprzez działania w całym łańcuchu dostaw wykorzystującym cement i beton. Jest dla nas oczywiste, że kluczową rolę będą odgrywały innowacyjność, wykorzystanie odpadów, wychwytywanie i wykorzystanie CO2, dostęp do energii odnawialnej i zrównoważone budownictwo - zapowiada Koen Coppenholle, dyrektor wykonawczy Cembureau.
Wykorzystać CO2
Cembureau zapewnia, że przemysł cementowy w Europie już do tej pory wiele dokonał w tej kwestii, poprzez znaczące poprawienie efektywności energetycznej oraz redukcję emisji CO2. Emisje CO2 europejskiej branży cementowej zostały zredukowane o 15 proc. od roku 1990, a w Polsce o 30 proc.
Potrzebne są jednak nowe rozwiązania. Skoro nie można uniknąć emisji CO2 przy produkcji cementu, branża w całej Europie pracuje nad technologiami CCS (wychwytu i składowania CO2) oraz CCU (wychwytu i dalszego wykorzystania CO2).
Prace dotyczą też technologii oxy-fuel, ograniczającej emisję CO2 w produkcji klinkieru.
Ponadto cementownie zwiększają udział dodatków mineralnych w cemencie, co oznacza mniejsze zapotrzebowanie na wypał klinkieru, a zatem i emisję CO2.
- Myślę, że branża nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w zakresie technologii, a bodziec do innowacyjności stanowi polityka klimatyczna, której koszt będzie motywował do poszukiwania dalszych możliwości obniżenia emisji CO2 - dodaje Andrzej Reclik z Górażdże Cement.
Nieuczciwa konkurencja
Te działania branża mogłaby sobie spokojnie prowadzić w długiej perspektywie, gdyby nie otoczenie zewnętrzne, czyli kraje nienależące do UE, a eksportujące cement do Unii. Tam koszty produkcji cementu są zupełnie inne.
- Są tu dwie bardzo ważne rzeczy. Po pierwsze koszt CO2, który nie jest ponoszony przez producentów cementu z Turcji czy Białorusi. Druga sprawa - nie ponoszą oni także wysokich kosztów energii, gdzie również jest zawarty koszt CO2. W 2019 roku w Polsce mieliśmy wzrost cen energii o ok. 35-40 proc., spowodowany w dużej mierze wzrostem cen uprawnień do emisji CO2. To powoduje, że producenci spoza UE mają nad nami nieuczciwą przewagę - mówi Xavier Guesnu, prezes Lafarge w Polsce.
To ma także swoje konsekwencje środowiskowe. W Polsce jest jeden z najnowocześniejszych przemysłów cementowych w UE i ocenia się, że w przypadku cementu importowanego z Turcji czy Białorusi emisja CO2 jest wyższa o ok. 10-15 proc.
- Z tego płyną dla nas dwa wnioski. Po pierwsze jest to nieuczciwa konkurencja, powodująca duże zagrożenie dla przemysłu cementowego w UE. Po drugie to jest także wbrew celowi, jakim jest obniżanie śladu węglowego oraz emisji CO2 - przekonuje Xavier Guesnu.
Ochrona rynku
Zdaniem prezesa, powinien zostać wprowadzony podatek na granicach UE, tzw. border adjustment tax, który ograniczyłby napływ produktów wytworzonych przy dużej emisji CO2 z innych stron świata.
Taki podatek może być wprowadzany stopniowo i powinien być skojarzony z systemem handlu emisjami EU ETS (European Union Emissions Trading System - unijny system handlu uprawnieniami do emisji), powinien go uzupełniać.
- Byłby to dodatkowy, równoległy do EU ETS mechanizm, ale jestem przekonany, że oba rozwiązania mogą funkcjonować obok siebie. Podatek ten powinien chronić konkurencyjność sektorów emisyjnych w UE i tworzyć równe warunki gry dla wszystkich, zarówno jeżeli chodzi o warunki rynkowe, jak i o wspólne wysiłki w celu zmniejszania globalnego śladu węglowego. Co ważne, ten podatek musi być zgodny z umowami WTO - wyjaśnia Xavier Guesnu.
Taki podatek graniczny powinien pokrywać różnicę pomiędzy benchmarkiem EU ETS a dodatkową emisją CO2 powstałą w wyniku produkcji importowanego spoza UE cementu. W przypadku importowanego cementu importer powinien zapłacić za dodatkowe emisje CO2 tyle samo, ile płacą za nie producenci w ramach EU ETS.
Branża podkreśla, że jeśli wyprowadzimy przemysł cementowy z Polski i całej Unii Europejskiej, to cement dalej będzie nam potrzebny. Tylko wówczas będziemy musieli przywieźć go z Turcji, północnej Afryki czy zza wschodniej granicy UE - z zakładów, które pod względem ochrony środowiska oraz emisji CO2 nie mogą się równać z nowoczesnymi, unijnymi cementowniami. Do tego dojdzie też ogromna emisja CO2 związana z transportem.
Potencjał sektora
Polski sektor cementowy to 14 zakładów zatrudniających łącznie bezpośrednio prawie 4 tys. pracowników. Wliczając do tego miejsca pracy w otoczeniu branży, sektor daje zatrudnienie ok. 25 tys. osób w Polsce.
Przemysł cementowy w Europie zatrudnia bezpośrednio 35 tys. pracowników. Sektor cementowy w połączeniu z sektorem betonowym w całym łańcuchu dostaw generuje około 56 mld euro przychodu rocznie i tworzy około 384 tys. stanowisk pracy.
Roczna produkcja cementu w Polsce wynosi ok. 19 mln ton, co daje nam trzecie miejsce w Europie.
Czytaj także:
Cementownie stawiają na RDF. Energetyka idzie w ich ślady