- Skoro zachodnia Europa pompuje balonik i zamiast węgla promuje gaz, to zapotrzebowanie na to paliwo rośnie i dostawcy, jak Rosja, są w uprzywilejowanej pozycji i ją wykorzystują - zaznaczył prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.
- Prof. Mielczarski wskazał w wywiadzie dla "Naszego Dziennika", że w raporcie Polskich Sieci Elektroenergetycznych opublikowanym przez Ministerstwo Klimatu jest mowa, iż od 2024 roku pojawią się u nas braki energetyczne.
- I wtedy zaczną się słynne stopnie zasilania.
- - Tego się nie da uniknąć, bo cykl inwestycyjny nawet w elektrowniach gazowych trwa od 5 do 6 lat, w elektrowniach węglowych 7-8 lat, a w elektrowniach jądrowych to jest nawet 20 lat - zaznaczył prof. Mielczarski.