Polskę i Słowację łączy to, że oba kraje chcą zdywersyfikować źródła dostaw surowców energetycznych i zwiększyć elektroenergetyczne i gazowe połączenia trans graniczne. Różni natomiast to, że Słowacja chce zaostrzenia polityki klimatycznej UE, czemu Polska się sprzeciwia - wynika z debaty poświęconej energetyce podczas Forum Gospodarczego Słowacja-Polska w Bratysławie.
Beata Jaczewska, wiceminister środowiska odpowiada, że Polska ma odmienne zdanie w kwestii backloadingu, któremu jest zdecydowanie przeciwna.
- Dla mnie backloading jest niepotrzebną, sztuczną interwencją w system, który został wymyślony jako system działający w sposób rynkowy - mówi Beata Jaczewska.
Jej zdaniem różnice pomiędzy Polską a Słowację w tej kwestii mogą wynikać m.in. z odmiennych systemów wsparcia inwestycji proekologicznych. Gdy na Słowacji inwestycje te są wspierane środkami z handlu CO2 to w Polsce odbywa się to dzięki NFOŚiGW, który jest finansowany z opłat przedsiębiorstw zanieczyszczających i korzystających ze środowiska naturalnego.
Beata Jaczewska podkreślała, że Polska nie występuje przeciwko polityce energetycznej UE, opowiada się tylko przeciwko zaostrzeniu tej polityki. Dlatego Polska w 2012 r. nie zgodziła się na zaostrzenie celów redukcyjnych dot. emisji CO2, argumentując, że propozycje zaostrzenia są źle wyliczone. W ocenie Beaty Jaczewskiej polityka UE nie może być taka sama dla wszystkich państw członkowskich, lecz każde z państw powinno prowadzić swoją politykę, opartą na lokalnych uwarunkowaniach.
Alena Žáková , dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej w Energetyce w Ministerstwie Gospodarki Słowacji przyznaje, że jednym z najważniejszych problemów energetycznych Słowacji jest duże uzależnienie od importu paliw i surowców energetycznych. Słowacja importuje 100 proc. paliwa jądrowego, 98 proc. gazu ziemnego, 99 proc. ropy i 68 proc. węgla. Dlatego jednym z głównych celów polityki energetycznej jest zwiększenie bezpieczeństwa dostaw i dywersyfikacja źródeł zaopatrzenia w surowce. Stąd duży nacisk na rozbudowę połączeń transgranicznych elektroenergetycznych i gazowych na granicach z Polską, Czechami i Węgrami.
Grzegorz Gawin, dyrektor Departamentu Dyplomacji Ekonomicznej w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych wskazuje, że podczas kryzysu finansowego i dramatycznej próby odzyskiwania konkurencyjności przez gospodarki dotknięte kryzysem coraz częściej powtarza się słowo „reindustrializacja”. Jego zdaniem Unia Europejska i strefa euro straciły swoją konkurencyjność wobec m.in. Stanów Zjednoczonych, żeby ją odzyskać trzeba mieć tanie surowce energetyczne i energię oraz tanią siłę roboczą. Przypomina, że w Stanach Zjednoczonych ceny gazu ziemnego, dzięki eksploatacji gazu z łupków, spadły do poziomu ok. 100 dol. za 1000 m. sześć., a kraje UE płacą za gaz ok. 400-450 dol. - czyli ponad 4 razy więcej. Przy takich rozpiętościach cenowych trudno gospodarce europejskiej zachować konkurencyjność.