Planowane na następne lata przychody z prywatyzacji w wysokości 30 mld zł trudno byłoby osiągnąć bez sprzedaży akcji spółek energetycznych - mówi w rozmowie z "Gazetą Prawną" Jan Bury, sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa.
Dodał, że trwają jeszcze analizy, czy wydzielić z PGE samodzielny podmiot Elektrownie Szczytowo-Pompowe, które miałyby budować grupę zajmującą się produkcją energii ze źródeł odnawialnych, czy - jak przekonuje PGE - zostawić to tak, jak jest. - Poza tym PGE nadal chce Energę, bo ma nadwyżkę mocy nad możliwościami sprzedaży energii w grupie, czyli jest odwrotnością Energi - powiedział "GP" wiceminister.
Czy prywatyzacja energetyki będzie podporządkowana zapewnieniu maksymalizacji środków dla grup? - zapytała "Gazeta Prawna"
- Nie ma sztywnego planu, jest zgoda na upublicznienie spółek, a głębokość prywatyzacji będzie wynikała z potrzeb inwestycyjnych spółek i jednak budżetu, bo planowane na następne lata przychody z prywatyzacji w wysokości 30 mld zł trudno byłoby osiągnąć bez sprzedaży akcji spółek energetycznych. Jednak najpierw grupy muszą przygotować pakiety inwestycyjne i z tego wyjdzie, ile potrzebują środków i jak je można pozyskać - odpowiedział wiceminister Bury.