Jaki scenariusz w kwestii łańcuchów dostaw przewiduje w najbliższych dwunastu miesiącach Tomasz Wolanowski, prezes zarządu ABB? - Myślę, że w obu przypadkach – dostępności i cen – dojdzie do normalizacji najwcześniej w II połowie 2022 r., ale ta „normalność” nie musi oznaczać powrotu do sytuacji sprzed pandemii. Wciąż nie wiadomo, gdzie pojawi się bariera popytu przy rosnących kosztach i cenach produktów - wskazuje.
Zamawiamy – w miarę możliwości – takie pule towarów, by w pełni realizować plany produkcyjne.
Prowadzimy także działania w odwrotnym kierunku. Staramy się, aby wszyscy nasi klienci otrzymali od nas produkt na czas, unikając sytuacji, gdy jeden klient wyczerpuje nasze bieżące zasoby produkcyjne, a drugi - w tym samym czasie - nie otrzymuje nic...
Negocjujemy też w przypadkach, w których klient zamawia ponadstandardowe ilości, aby zabezpieczyć jedynie swoje i tak już wysokie stany magazynowe. Dbamy, by takie działanie nie rzutowało negatywnie na nasze dostawy dla pozostałych odbiorców.
Czy i ewentualnie jakie strategiczne, systemowe decyzje rozpatrują lub podjęli Państwo w kontekście poważnych zaburzeń w łańcuchach dostaw, w tym np. trwałą zmianę kierunków dostaw lub dostawców?
- 10 lat temu ABB uruchomiła w Europie strategiczny program „Europe for Europe”, którego najważniejszym założeniem było ograniczenie logistyki i transferów między kontynentami.
Wprowadzono taki model działania, w którym komponenty dla fabryk w Europie pozyskujemy głównie na tym kontynencie, a wytworzone w europejskich fabrykach produkty trafiają - w przeważającej części - na lokalny, europejski rynek. Takie same modele ABB wdrożyła na innych kontynentach.
W wyniku przyjętej strategii funkcjonowania wielokrotnie narażaliśmy się na presję cenową ze strony producentów, którzy korzystają z taniej produkcji np. w Azji, niemniej to skuteczny sposób na ograniczanie ryzyk związanych z zaburzeniami w globalnych łańcuchach dostaw.
Czy rozwiązywanie problemów z dostępem komponentów, towarów czy usług logistycznych wymusiło w państwa przypadku inwestycje albo – z drugiej strony - dezinwestycje?
- ABB w Polsce nie prowadzi obecnie żadnych projektów inwestycyjnych czy dezinwestycyjnych, których bezpośrednią przyczyną byłyby wspomniane problemy z dostępnością komponentów czy usług.
Oczywiście cały czas realizowane są projekty, które mają na celu np. optymalizację transportu czy zmniejszenie zużycia materiałów.
Pewną „nadbudowę” stanowi w tym przypadku nasza globalna strategia zrównoważonego rozwoju, która zakłada, że do 2030 roku 80 proc. produktów i rozwiązań ABB będzie wytwarzane zgodnie z ideą gospodarki obiegu zamkniętego, a nasza działalność stanie się neutralna węglowo.
Zainicjowanie tej strategii nie jest jednak pokłosiem pandemicznych problemów z łańcuchem dostaw.
Jakie zjawiska wywołane przez skutki pandemii i powiązane z zaburzeniami w łańcuchach dostaw według pana najtrudniej będzie ograniczyć czy zlikwidować w najbliższych kilku latach?
- Największym wyzwaniem pozostanie dostępność komponentów i metali przemysłowych, czyli stworzenie fabrykom warunków do płynnej produkcji. Ponadto zagrożeniem pozostanie oczywiście wzrostowy potencjał cen komponentów i transportu.
Coraz wyższe ceny to nie tylko rosnące koszty działalności, które można zaplanować i przewidzieć, i na które można reagować. Inflacja przekłada się na zwiększone ryzyko w dziedzinie realizacji zamówień, a - siłą rzeczy - nie wszyscy klienci są skłonni wprowadzić do kontraktów formuły cenowe, które zakładają wzrost cen - w zależności od tego, jak zmieniają się koszty ceny materiałów…
Jaki scenariusz w kwestii łańcuchów dostaw przewiduje pan w najbliższych dwunastu miesiącach? Normalizacja? Eskalacja? Nowe czynniki i zjawiska?
- Myślę, że w obu przypadkach – dostępności i cen – dojdzie do normalizacji najwcześniej w II połowie 2022 roku, ale ta „normalność” nie musi oznaczać powrotu do sytuacji sprzed pandemii. Wciąż nie wiadomo, gdzie pojawi się bariera popytu przy rosnących kosztach i cenach produktów.
W tym kontekście normalizacja oznacza taki stan, w którym dostajemy tyle komponentów, ile chcemy - w terminie, który sobie zażyczyliśmy, a dostawy i produkcja odbywają się zgodnie z przyjętymi harmonogramami.
Pytanie, co będzie dla nas punktem odniesienia przy składaniu zamówień – sytuacja przed pandemią czy może rzeczywistość „postpandemiczna” – jest otwarte.
Jak ocenia pan możliwości i celowość perspektywy decyzji o przenosinach części produkcji (jako proces ogólny) – celem skrócenia łańcucha dostaw do Unii Europejskiej/Europy Wschodniej/Polski w perspektywie pięcioletniej?
- Moim zdaniem rynek uczy się na doświadczeniu pandemicznym i będzie widoczny trend, w którym część produkcji lokowana jest bliżej rynku zbytu, a komponentów szukamy bliżej fabryk, które tych komponentów potrzebują.
To skuteczne rozwiązanie, co pokazała nasza strategia Europe for Europe.
Czy ABB rozważa zmianę zaangażowania w naszym kraju (m.in. zakupy, inwestycje/relokacja produkcji, badania) z powodu lekcji z pandemii?
- Obecnie nie prowadzimy takich działań; nie ma też planów relokacji produkcji czy też jednostek badawczo-rozwojowych z Polski do innego kraju – lub odwrotnie – w związku z pandemią.
Jakie czynniki mogą decydować o skracaniu łańcucha dostaw w przypadku Polski i Europy. Wymieńmy przykładowo: ograniczenia w surowcach i komponentach, uzależnienie do rynków azjatyckich, szybszy czas dostaw oraz czynniki strukturalne: bezpieczeństwo dostaw, cyfryzacja, ekologia, względy społeczne/prawa człowieka, polityki handlowe USA, UE i Chin)…
- W pewnym zakresie wchodzą w grę wszystkie wymienione czynniki... Firmy będą szukać bezpieczeństwa logistycznego, ale muszą cały czas zwracać uwagę na koszty produkcji. Ważnym czynnikiem, w związku z polityką klimatyczną, jest i będzie ekologia, która wymusza daleko idące zmiany w logistyce.
Wdrożenie tych zmian będzie jednak kosztować. Koszty mogą zostać po części przerzucone na odbiorców, ale mogą być też zniwelowane przez automatyzację i cyfryzację.
Z kolei ograniczenia w dostępności surowców przełożą się nie tylko większą innowacyjność i zmianę modeli biznesowych, ale i na geopolitykę – skracanie łańcucha dostaw nie jest przecież tylko działaniem oddolnym, realizowanym przez pojedyncze przedsiębiorstwa.
Czy polityki środowiskowe i czynniki ESG w firmach wpływają na decyzje ABB o wyborze partnerów biznesowych czy podwykonawców – także w kontekście łańcucha dostaw?
- Owszem, czynniki ESG wpływają na nasze decyzje przy wyborze dostawców. ABB posiada wiele polityk określających warunki współpracy z dostawcami, w których występują kwestie praw człowieka czy społecznej odpowiedzialności.
Oczywiście od nas też oczekuje się konkretnych działań. Już spotkaliśmy się z przypadkami, w których klienci proszą o informację odnośnie emisyjności fabryki wytwarzającej dany produkt…
Trudno powiedzieć, czy to już trend i czy zmiana w podejściu jest trwała, ale spodziewam się przynajmniej dyskusji na ten temat w przestrzeni publicznej.
Kilkanaście lat temu ABB w Polsce wdrożyła certyfikat środowiskowy ISO14000, który jest międzynarodowym standardem. Problem polega na tym, że obecnie nie ma międzynarodowych standardów emisyjności, a firmy same wyznaczają sobie indywidualne cele.
Przykładem jest nasza strategia zrównoważonego rozwoju 2030. Wpisane w nią założenia o redukcji CO2 zakładają wsparcie klientów w zmniejszaniu emisji oraz aktywne współdziałanie z dostawcami, którzy realizują takie działania w swoich zakładach i korzystają z produktów o niskim śladzie węglowym.
Tomasz Wolanowski, prezes zarządu, ABB będzie jednym z panelistów inauguracyjnej debaty EEC Trends (20 stycznia 2022 r.) „Globalne łańcuchy wartości”. Zapraszamy do warszawskiego hotelu Sheraton lub do śledzenia dyskusji przez internet (rejestracja poprzez stronę EEC Trends).