Gdy tylko formalnie dostaniemy z sądu postanowienie, że utrzymanie zabezpieczenia powództwa polegającego na wstrzymaniu wykonania uchwały walnego Energi o wycofaniu spółki z giełdy wymaga wpłacenia kaucji, to niezwłocznie przelejemy żądaną przez sąd kwotę na jego konto - mówi Jan Trzciński, prezes fundacji "To, co najważniejsze", współtwórca projektu "Pokażmy siłę inwestorów Energa".
- Zdecydowaliśmy się na wpłacenie kaucji i poinformowaliśmy o tym kancelarię prawną reprezentującą Energę, samą Energę i przede wszystkim Komisję Nadzoru Finansowego - mówi Jan Trzciński, współtwórca projektu "Pokażmy siłę inwestorów Energa".
- Zgromadzenie kwoty prawie 1,4 mln zł przez dwunastu w większości drobnych inwestorów nie jest łatwe. Na przykład ja, aby wpłacić odpowiednią część kaucji, wychodzę z części inwestycji giełdowych ze stratą - nie kryje.
- Zdecydowaliśmy się na wpłacenie kaucji, bo oceniliśmy, że jeśli tego nie zrobimy, to powstanie ryzyko odwieszenia przez KNF postępowania w sprawie zgody na wycofanie akcji spółki z obrotu na GPW- wyjaśnia.