Podczas konferencji PRECOP 27 aktywiści klimatyczni z Fridays for Future zwrócili uwagę, że najbardziej dotknięte zmianami klimatu są kraje globalnego południa, dlatego jadą na szczyt klimatyczny, aby naciskać na pomoc właśnie tym państwom.
W tegorocznej konferencji COP 27 w Egipcie po raz pierwszy udział wezmą aktywiści klimatyczni, którzy będą mogli zabrać głos. To ważna zmiana, bo dotychczas mogli tylko protestować na ulicy i nie byli zapraszani na szczyt klimatyczny.
- Chcemy położyć nacisk na pomoc mieszkańcom globalnego południa, bo są one najbardziej dotknięte kryzysem klimatycznym. Tam, gdzie mieszkają, zachodzą zmiany, do których nie da się dostosować. Finansowanie dla tych krajów to nie żadna pożyczka czy pomoc, ale spłacanie długu państw bogatych, które wyemitowały tak wiele CO2, że te biedne borykają się dziś z dramatycznymi skutkami, jak niedawno zalany Pakistan – powiedziała Wiktoria Jędroszkowiak, aktywistka klimatyczna związana z międzynarodowym ruchem Fridays for Future.
Jędroszkowiak dodała, że aktywiści chcą zwrócić uwagę na to, że nadal finansuje się inwestycje w paliwa kopalne w biednych krajach, a przedstawia się je jako zielone.
Fridays for Future chce również przekonywać, żeby do 2030 roku miks energetyczny Unii Europejskiej w 55 procentach był oparty na OZE.