Długo wyczekiwana, a teraz wzbudzająca emocje i skrajne reakcje – Polityka energetyczna państwa do 2040 roku przyjęta 2 lutego przez Radę Ministrów. W WNP.PL rozmawiamy z Piotrem Dudą, przewodniczącym Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, o tym, co niesie ze sobą nowa strategia rządowa dla polskiej energetyki.
- – Jesteśmy zdegustowani, że ten dokument nie był z nami konsultowany – nie kryje oburzenia szef największego związku zawodowego w Polsce.
- Przewodniczący „Solidarność” nie dopuszcza możliwości zamykania kopalń przed wybraniem całego węgla ze złóż.
- Piotr Duda liczy na rozpoczęcie dialogu z rządem nt. kształtu systemu energetycznego w Polsce.
– Od tego, jaka jest cena energii dla indywidualnego odbiorcy, a także dla podmiotu gospodarczego, zależy, jakie będziemy mieli ceny towarów, jakie będziemy mieli wynagrodzenia i ile będziemy płacili za prąd. Tak będziemy żyli, jakie będą koszty energii – mówi przewodniczący „Solidarności”.
Zdaniem Piotra Dudy, PEP 2040 w obecnym kształcie nie jest dobrą informacją dla polskiej gospodarki:
– Związek Zawodowy „Solidarność” nigdy nie zgodził się i nigdy się nie zgodzi na to, aby w sposób mniej sprawiedliwy cokolwiek działo się w obszarach Śląska czy całej energetyki. Nasze stanowisko jest niezmienne – kopalnie mają funkcjonować do wyczerpania złoża.
I dodaje:
– Czujemy się zdradzeni przez Komisję Europejską, bo dawano nam sygnały, że będą się starali realizować Porozumienie paryskie.
Duda zapowiada też, że po opublikowaniu założeń PEP 2040 „Solidarność” będzie bardziej aktywna na forum unijnym, gdzie zamierza walczyć z założeniami systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS).
– Będziemy wysyłali w tym temacie skargi. Komisja Europejska nie może nakładać jakichkolwiek podatków na państwa Unii Europejskiej. My uważamy, że to jest parapodatek – stwierdza Piotr Duda.
Z górnikami o transformacji
Piotr Duda zdradza w rozmowie z WNP.PL, że na początku przyszłego tygodnia (być może 8 lub 9 lutego) do Katowic przyjechać ma Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska, by omówić założenia Polityki Energetycznej Państwa z przedstawicielami strony społecznej reprezentującej górnictwo. Zapewnia, że związkowcy chcą się włączyć w merytoryczną pracę nad lokalnymi planami sprawiedliwej transformacji, które zapowiedziano w PEP.– Jesteśmy zdegustowani, że ten dokument nie był z nami konsultowany. Jak zobaczymy, co jest w tej polityce, tak przecież dalekosiężnej, to wtedy będziemy w stanie dokładnie oceniać – deklaruje.
Liczy jednak na to, że dyskutowane odprawy dla odchodzących z górnictwa nadal są aktualne:
– Jestem związkowcem. Każda umowa społeczna, która niesie ze sobą gwarancje, w tym te finansowe, dla zwalnianych pracowników, jest dla mnie miodem na serce. Jestem przekonany, że do tego projektu, który przedstawili koledzy na Śląsku, rząd podejdzie w sposób odpowiedzialny.
Lider Solidarności odniósł się też do głównego założenia nowej polityki energetycznej dla Polski – uruchomienia pierwszego bloku elektrowni atomowej w 2033 roku:
– Jestem realistą. Ja mówię: 15-17 lat. Nie wcześniej. Dopiero za tyle lat popłynie do naszych domów pierwsza energia z takiej elektrowni.