Ceny produkcji energii elektrycznej wzrosną średnio o 18 proc. w związku z przydziałem dla energetyki mniejszych niż zapotrzebowanie limitów emisji dwutlenku węgla na lata 2008-2012 - poinformował wiceminister środowiska Andrzej Markowiak
W marcu 2007 roku Komisja Europejska zredukowała Polsce ilość uprawnień do emisji CO2 w ramach II Krajowego Planu Uprawnień do Emisji na lata 2008-2012 z 284,6 mln ton do 208,5 mln ton. Polski rząd zaskarżył decyzję do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Markowiak poinformował, że do konsultacji społecznych został przekazany w grudniu projekt rozporządzenia dotyczący podziału kwot emisji na poszczególne przedsiębiorstwa.
"Zgodnie z ustawą o handlu emisjami, termin rozdziału uprawnień minął 30 września 2007 r. Musimy szybko poinformować Komisję Europejską i zadbać o to, aby przedsiębiorstwa, które są objęte tym podziałem wiedziały z jakich kwot mogą korzystać" - podkreślił.
Propozycje podziału kwot zawarte w rozporządzeniu zaakceptowali przedstawiciele przemysłu. Sektor energetyczny twierdzi, że elektrownie otrzymają co najmniej o 25 mln ton za mało limitów emisji CO2.
Podczas wystąpienia w Sejmie wiceminister środowiska przypomniał też obliczenia ekspertów dotyczące oszczędności na ochronie klimatu. "Licząc np. spadek śmiertelności spowodowany zatruciem powietrza. Wydaje się, że warto dbać o środowisko, bo to nie jest fanaberia, to jest działanie na rzecz nas wszystkich" - powiedział Markowiak.
Przeczytaj również: Jak URE uzasadnia podwyżki cen energii