Zmiany klimatu i degradacja środowiska naturalnego to jedne z istotniejszych wyzwań, z którymi musi zmierzyć się współczesna cywilizacja. Rolą i odpowiedzialnością prawodawców i światowych liderów jest natomiast opracowanie, a następnie wdrożenie strategii pozwalających istotnie ograniczyć negatywny wpływ człowieka na otoczenie, jednocześnie nie ograniczając, a nawet stymulując dalszy rozwój gospodarczy i społeczny.
Unijną receptą na poradzenie sobie z tym palącym problemem jest Europejski Zielony Ład. Pod tym szyldem kryje się zbiór różnorodnych inicjatyw, które mają pomóc przekształcić Unię Europejską w nowoczesną, zasobooszczędną i konkurencyjną gospodarkę. Celem nadrzędnym tej strategii jest osiągnięcie przez kraje UE pełnej neutralności klimatycznej do 2050 r. W bliższej perspektywie, do 2030 r. Unia Europejska zamierza ograniczyć emisję gazów cieplarnianych netto o co najmniej 55% w porównaniu z poziomem z 1990 r.
Realizacja tych ambitnych planów wymaga wdrożenia szeregu regulacji oraz długofalowej polityki zorientowanej na transformację energetyczną, a także przewartościowania strategii największych firm. W pierwszej kolejności dotyczy to przede wszystkim dużych graczy, lecz z czasem wymogi zielonej rewolucji będą rozszerzać się także na mniejsze przedsiębiorstwa, aby docelowo każda firma w Unii Europejskiej prowadziła swoją działalność z poszanowaniem środowiska naturalnego. Zmiany te postępują już zresztą od kilku lat – coraz więcej podmiotów deklaruje, że stawia na rozwój zrównoważony, wpisując w swoje strategie czynniki ESG: środowiskowe (E), społeczne (S) i z zakresu ładu korporacyjnego (G), z dużym naciskiem właśnie na te pierwsze.
Coraz większe grono rynkowych liderów zapowiada też dojście do pełnej neutralności klimatycznej. Według danych Accenture z sierpnia 2021 r., 30% spośród 1000 przebadanych spółek z głównych indeksów giełdowych w Europie zobowiązało się do osiągnięcia zerowej emisji netto do 2050 r. W Wielkiej Brytanii już 37% notowanych spółek wyznaczyło sobie taki cel. W Niemczech i Francji analogiczne zapisy w swoich strategiach ma odpowiednio 27% i 18% tamtejszych spółek giełdowych. Eksperci z Accenture zauważają jednak, że o ile liczba firm deklarujących osiągnięcie określonych celów klimatycznych systematycznie rośnie, to tempo wdrażanych przez nie zmian jest niedostateczne. Podmioty te były w stanie zredukować swoje emisje średnio jedynie o 10% w ciągu ostatniej dekady. Z kolei spółki, które takich zobowiązań jeszcze nie podjęły, wręcz zwiększyły swój ślad węglowy. W ocenie Accenture, tylko 5% europejskich przedsiębiorstw objętych badaniem jest na dobrej drodze do osiągnięcia zeroemisyjności w wyznaczonym przez siebie terminie, przy założeniu, że redukcje będą postępować w takim samym tempie jak w latach 2010-2019, zaś tylko 9% osiągnie ten cel do 2050 r.
Nie oznacza to jednak, że pozostałe duże firmy są bierne na polu walki o klimat. Pokazują to informacje zebrane przez Fundację Instrat, która zastosowała szersze niż Accenture podejście i przeanalizowała politykę największych firm, które deklarują różne cele środowiskowe, jednakże bez deklarowania terminu dojścia do pełnej neutralności klimatycznej. Według stanu z października 2021 r., 51% firm z londyńskiego indeksu FTSE100 ogłosiło plany redukcji emisji CO2, zaś w przypadku niemieckiego DAX30 było to aż 86% podmiotów. Dla porównania, w przypadku amerykańskiej listy Fortune 500, 60% spółek ogłosiło różnego rodzaju cele klimatyczne.
W Polsce obraz ten wygląda zdecydowanie mniej optymistycznie. To samo badanie Instrat pokazało, że zaledwie 13 ze 140 emitentów notowanych w ramach trzech głównych indeksów GPW przyjęło różne cele klimatyczne, z czego osiem to spółki z WIG20, dwie z mWIG40 i trzy z sWIG80. Ponadto, cztery spośród wspomnianych 13 spółek w żaden sposób nie sprecyzowało, w jaki sposób chce zredukować swój ślad węglowy i nie posiada strategii klimatycznej. Proste porównanie z rynkami zagranicznymi wskazuje, że polski rynek kapitałowy ma w tym obszarze olbrzymie zaległości. Niepokojące może być również wolne tempo prośrodowiskowej reorientacji polskich spółek giełdowych. Jak wskazali eksperci z Fundacji Instrat, w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2021 r. cele klimatyczne ogłosiło zaledwie pięciu spośród 140 objętych analizą emitentów, zaś w tym samym czasie tylko dwie spółki opublikowały strategię klimatyczną. Jedną z nich jest Bank Ochrony Środowiska.
BOŚ, jako bank specjalistyczny od początku istnienia wspierający inwestycje przyjazne środowisku, ma ambicję być liderem w finansowaniu zielonej transformacji w Polsce. Naturalne było tym samym opracowanie i ogłoszenia własnej strategii zmierzającej do zeroemisyjności netto Banku. Zgodnie ze złożoną deklaracją, BOŚ zamierza do końca 2030 r. osiągnąć neutralność klimatyczną w pełnym zakresie. Oznacza to, że planuje zredukować własne emisje bezpośrednie, własne emisje pośrednie, czyli powstające w wyniku zużywania zakupionej energii elektrycznej, cieplnej, pary technologicznej i chłodu, a także emisje wytwarzane w obrębie łańcucha wartości.
W przypadku własnych emisji gazów cieplarnianych – bezpośrednich i pośrednich – BOŚ już teraz jest bliski osiągnięcia zakładanego celu. W 2020 r. zmniejszył emisję CO2eq o 49% w porównaniu z rokiem wcześniejszym, a do końca 2023 r. planuje zmniejszyć swój ślad węglowy o kolejne 20% (względem 2020 r.). Bank modernizuje m.in. swoją flotę pojazdów, aby na koniec przyszłego roku składała się ona w co najmniej 30% z aut hybrydowych lub elektrycznych. Ponadto już w tym roku BOŚ będzie w pełni zasilany energią elektryczną pochodzącą z OZE. Udoskonalany jest także system zarządzania odpadami, co przyczyni się do dalszego zmniejszania negatywnego wpływu na środowisko.
Najbardziej złożoną kwestią pozostają emisje w obrębie łańcucha wartości. Dotyczą one bowiem wszystkich podmiotów współpracujących z bankiem, a zatem dostawców, podwykonawców, a także klientów i partnerów biznesowych. Po 2030 r. BOŚ nie będzie współpracować z firmami, których bilans emisji gazów cieplarnianych jest ujemny, oraz nie będzie finansować inwestycji, które mogą szkodzić środowisku. Intencją banku jest systematyczny wzrost udziału zielonych aktywów w jego portfelu kredytowym. Obecnie wynosi on niespełna 40%, a już na koniec przyszłego roku ma wzrosnąć do 50%. Wśród podejmowanych przez BOŚ licznych działań jest m.in. aktywne uczestnictwo w rządowych programach „Czyste Powietrze” oraz „Mój elektryk” (BOŚ jest obecnie jedynym bankiem-operatorem tego programu), czy współpraca z krajowymi i międzynarodowymi instytucjami, w tym EBI, wspierającymi przyjazne środowisku inwestycje przedsiębiorstw i samorządów. Jednocześnie BOŚ wycofuje się z finansowania wydobycia węgla energetycznego i nowych bloków węglowych. Finalnie, po 2030 r. wszystkie finansowane przez bank inwestycje mają być „zielone”.
Trend ten można zaobserwować w zasadzie w całym sektorze bankowym, a zatem dostęp do finansowania inwestycji kwalifikowanych jako „brudne” w perspektywie najbliższych lat zostanie mocno ograniczony. Pokazuje to jednocześnie, jak istotną rolę w realizacji Europejskiego Zielonego Ładu ma do odegrania sektor finansowy, który poprzez swoje działania wpływa na decyzje innych firm, niezależnie od branży.
Przytoczone powyżej dane z rynków zagranicznych i z Polski prowadzą do wniosku, że realizacja założeń polityki klimatycznej Unii Europejskiej może być największym wyzwaniem w historii Wspólnoty. Będzie wymagała od wszystkich uczestników – państw, instytucji, firm i zwykłych obywateli – potężnego wysiłku rozłożonego na najbliższe dekady. Cena również będzie ogromna. Według wyliczeń banku inwestycyjnego Goldman Sachs, aby Unia Europejska osiągnęła założony cel i stała się w pełni neutralna klimatycznie w 2050 r., konieczne będzie zainwestowanie około 10 bilionów EUR. Patrząc bardziej lokalnie, wg szacunków UNFCCC, Polska jedynie do 2030 r. będzie musiała ponieść wydatki inwestycyjne na zieloną transformację w wysokości około 300-350 mld EUR. Nagrodą jest jednak przyszłość kolejnych pokoleń i możliwość życia w zdrowych, bezpiecznych i przyjaznych warunkach, na wyższym poziomie cywilizacyjnym. Stąd słuszność obranej przez UE drogi nie powinna rodzić wątpliwości. Tym bardziej, że innej po prostu nie ma.