Energetyka węglowa staje się balastem firm energetycznych w Unii, choć nadal pozwala zarobić. PGE spodziewa się w 2021 r. pogorszenia wyników energetyki konwencjonalnej mimo przychodów z rynku mocy, lecz nie strat. Tauron przewiduje, że jego segment wytwarzania zarobi w tym roku więcej. Wydzielenie elektrowni węglowych oznaczałoby zatem okresowe pogorszenie wyników grup, ale uwolniłoby je od ryzyka strat na wytwarzaniu energii w przyszłości i pozwoliłoby skoncentrować się na energetyce nisko- i zeroemisyjnej.
- Biorąc pod uwagę spodziewane wyniki w 2021 r., wydzielenie elektrowni węglowych z grup energetycznych oznaczałoby najpewniej początkowo spadek ich zysku EBITDA, ale zarazem odcięcie coraz bardziej ryzykownego balastu węglowego.
- - Gdyby nie rynek mocy, grupy energetyczne już teraz nic by nie zarabiały na starych blokach węglowych - komentuje Krystian Brymora z Domu Maklerskiego BDM.
- Wydzielenie aktywów węglowych oznaczałoby zmianę profilu biznesowego PGE i Enei; na pierwszy plan wysunęłaby się wyraźnie dystrybucja, tak jak to już jest w Tauronie; dalsze zmiany zależałyby od skuteczności rozwoju m.in. OZE.